Paweł Muraw chce mieszkać z Dziewczyną, chce chodzić goły po domu, jak widział "na filmie", ale we wszystkim przeszkadza mu stara matka. Dziewczyna mieszka z rodzicami i bratem, wie, że nie dostanie nic, bo ojciec wszystko przepisze synowi. Ona musi zdobyć nowy dom. Paweł pracuje po sąsiedzku z Mirkiem Kotlarzem. Do roboty zabierają ojca Mirka. Stary Kotlarz chce już tylko tego, co syn - jeździć na złom i pić. (nowehoryzonty.pl)
To jak ładna, mieniąca kropla, którą bierze się pod mikroskop, by ujrzeć koczujące tam obrzydlistwo. Faktycznie - nie sposób oceniać dylematy moralne tych postaci, bo ich po protu nie ma. Jest za to polska bida, która jest od na nas wyciągnięcie ręki i jest atawistyczna walka o przetrwanie. Obraz bardzo krytyczny, nieakceptujący mitu polskiej wsi "sielskiej, anielskiej", ale też nie ma tutaj oceny tych ludzi. Uznałbym to za poniekąd usprawiedliwiające - gdy oglądam brutalną, dokumentalną rzeczywistość Azji czy Afryki, też nie oceniam tych ludzi. Ten film może bardziej oskarża Polskę A - czystą, zimną i obojętną na smród nawozu, z którego wyrasta.
To smutne, że trzeba ludzi spoza branży filmowej, bez filmowej edukacji, żeby zrobić w Polsce film oryginalny formalnie i zmuszający do myślenia. To czego uczą w tych szkołach filmowych, czy to są szkoły biznesu? Podoba mi się to, że tak wielu ludzi ten film wkurza. Więcej takich filmów nam trzeba.