Dzień w Juriewie (2008)

Yuryev den
Scenariusz:

Co może łączyć wybitną, znaną, obdarzoną nieprzeciętną urodą śpiewaczkę operową z małym miasteczkiem w Rosji, Juriewiem? Jej wizyta w tym zapomnianym miejscu pokaże, że być może całkiem sporo. Wraz z synem, który narzeka na ich wzajemne relacje, trafią do miejsca w którym czas i przeszłość pozostały bez zmian od wielu lat.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Właściwsze byłoby tłumaczenie: "Dzień św. Jerzego". Bardzo symboliczny film o rosyjskiej duszy. Chłodna, zagadkowa atmosfera (za którą zazwyczaj nie przepadam). Początek przypomina kiepski thriller, jednak z czasem odkrywamy, że mamy do czynienia z bardzo precyzyjną układanką z licznymi odniesieniami do rosyjskiej historii i kultury. Zdecydowanie polecam, załużone laury na WFF.

Matka, sławna śpiewaczka, jedzie pożegnać się ze wsią rodzinną, a pożegnała się z synem, który zaginął w czasie zwiedzania muzeum tamże. Film przesiąknięty rosyjską duszą, piękne zdjęcia, subtelna muzyka (tylko śpiew źle podłóżony). Takie kino rosyjskie chcę oglądać. Czy ktoś może mi polecić coś dobrego?

Powalająco piękne. Symboliczne, klimatyczne, po mistrzowsku prowadzone, fotografowane i zagrane. Film z gatunku drążących. Lapsus musisz obejrzeć :)

Ciekawy, nieprzewidywalny scenariusz. Z pogranicza thrillera i dramatu, pięknie oddaje nie tylko rosyjskie zimowe krajobrazy, ale też rosyjską duszę.

Mokry sen krytyka filmowego, "Juriew dień" jest tak gęsty od znaczeń, że nawet przetłumaczenie tytułu jest interpretacją. Lubię takie kino, wiadomo, każdy lubi ponapawać się własną zajebistością, jednak są jakieś granice. Świetny film do napisania (czego nie zrobię) dłuższego tekstu rozplątującego te wszystkie symbole, ale kiepskie widowisko, tracące impet z każdą minutą. Początek jest wyjątkowo klimatyczny, ale potem Sierebriennikow konsekwentnie jedzie głębokimi koleinami rosyjskiego mistycyzmu.

inheracil
Birdman
Uciekinier
lamijka
pomyj
Rovdyr
nevamarja
Nascia
PolinaBielajewa
Poema