Yuma (2012)

Reżyseria: Piotr Mularuk

Trzy lata po upadku komuny Zyga (Jakub Gierszał) ma już dość oglądania kolorowego świata tylko w młodzieżowych pismach. Z pomocą kumpli, a także obrotnej ciotki (Katarzyna Figura), zostaje królem "jumy" - drobnych kradzieży w Niemczech. Proceder szybko się rozpowszechnia, a małe szare miasteczko dokonuje prawdziwego skoku cywilizacyjnego. Wkrótce jednak młodym i gniewnym wspólnikom Zygi (Krzysztof Skonieczny, Jakub Kamieński) przestaną wystarczać markowe ubrania i elektronika. Gdy wejdą w drogę rosyjskim gangsterom pod wodzą nieobliczalnego Opata (Tomasz Kot), a regularnie okradani Niemcy wprowadzą szczelniejszą ochronę przed rabusiami, zabawa w policjantów i złodziei zmieni się w niebezpieczną grę. (Opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastuny:

Nawet nie taki zły ten film, podobał mi się klimat. Trochę co prawda przeszarżowano w rozwoju fabuły, a ostatnia scena to już w ogóle jakiś ponury żart chyba, ale w sumie oglądało się nieźle.

A-PO-logia obecnego systemu politycznego w POlsce. Kradli kradną będą kraść.

Mój Boże, naprawdę chcesz tu wprowadzać poziom dyskusji rodem z onetu? Zlituj się.

taki już ze mnie oneciasz ;)

dla mnie trójka głownych bohaterów to Tusk, Schetyna i Sikorski

to w takim razie nawet przyzwoicie oceniasz nasz system ;]

Aż się boję zapytać, kogo widzisz w filmie "O dwóch takich co ukradli księżyc" ;)

Dwa malutkie, słodkie kaczątka

A kim jest ciotka (Katarzyna Figura)? Przecież ona jest tutaj spiritus movens .

Angela Merkel

Nic innego mnie tak nie przekonuje do oglądania, jak Twoje trzeźwe oceny

Z tego rządu czuję się cały czas jak najebany

nawet pić nie trzeba

A jak Ty byś się zachował mieszkając w małym mieście w okresie przemian? Najlepszy polski film ostatnich lat i nie tylko jaki zdarzyło mi się widzieć. Bardzo dynamiczny i świetnie zrobiony.

Kurcze, takie opinie na filmasterze, że trzeba zobaczyć.

Trzeba, trzeba! Nawet jeżeli sam film cię nie zachwyci (krytykom się nie podoba, albo są bardzo podzieleni), to Gierszał i spółka są kapitalni i "robią" cały film. Brak mi słów - chłopak jest po prostu genialny. Jego postać miała swój pierwowzór w rzeczywistości (mówię o konstrukcji psychologicznej, bo cała reszta jest fikcją) - to tak ubiegając zarzuty, że aktor jest za młody i za delikatny do tej roli. Scenariusz i w ogóle prace nad filmem przebiegały w konsultacji z socjologiem, który nie tylko pierwszy pisał o jumie, ale też osobiście znał chłopaka, którego postać zainspirowała reżysera. To też pewien walor filmu, którego powierzchowne oceny krytyków i pseudo-krytyków (paskudna recenzja na Filmwebie) nie uwzględniają.

w takim razie 'must see', chetnie poznam Gierszała (w tej chwili nic o nim nie wiem)

W kioskach jest Sala samobójców za 10 zeta. Bardzo polecam.

Młody Gierszał (moim zdaniem tutaj lepszy niż w "Sali...") zaczyna karierę z wysokiego C (w ogóle świetnie dobrana obsada: min. Figura, Kot). Udaje mu się zbudować sympatyczną na tle post-PRLowskiego syfu postać: romantycznego outsidera, ujmująco wrażliwego na tle dzikiego, po słowiańsku pojmowanego kapitalizmu. Co do samego filmu: na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to kolejna rozprawa z obciachem polskiej historii, ale brutalny naturalizm a la Smarzowski został ciekawie przefiltrowany przez konwencję westernu i nastoletnie marzenia i ideały bohaterów.
A na deser cin-sitowa "Yuma" wg Kazika: http://www.youtube.com/watch?v=aaaWnxYtT_Q

Koszmarnie niedopracowany scenariusz, dramatyczne wpadki scenograficzno-rekwizytowe i parada nietrafionych obsadzeń. Ambitna, amatorska maskarada sfilmowana przez profesjonalną ekipę. I się pytam co ma trailer do wiatraka?

Ale to podobno nie jest film na serio i należy go traktować z przymrużeniem oka. Podobno nawet trochę komiksowy.

Tak, zapewne było zamierzenie na społeczno-wspominkowo-westernowo-pastiszowe kino z werwą, polotem i lanserskimi dialogami. Dlatego napisałem, że ambitnie, ale nieudanie. Taki projekt nawet dla bardzo doświadczonego scenarzysty i reżysera byłby nie lada wyzwaniem. Nie pierwszy i nie ostatni raz jeden z drugim motyką chcieli na słońce...

ano, mogło być super, ale wyszedł taki sobie sredniaczek

Jak tak dalej pójdzie obecność Jakuba Gierszała na ekranie będzie znakiem jakości. W "Yumie" stworzył lepszą kreację aktorską niż w "Sali samobójców". Przyszło mu to łatwo z tego powodu, że część obsadzeń postaci drugoplanowych była całkowicie nietrafiona (na czele z fatalnym Tomaszem Kotem). "Yuma" została naszkicowana grubą kreską, na granicy kiczu (a może i ją przekraczając). Dla mnie to zaleta, gdyż pokazuje, że można tak opowiadać o historii najnowszej, bez świętobliwości i narodowej pompy. Obraz Piotra Mularuka może się nie podobać, ale docenić trzeba przynajmniej jego założenia.

Gierszał I Kościukiewicz to nowa siła polskiego kina.

Czyli że film ma się podobać nawet jak się nie podoba, bo autor dobrze chciał ale mu nie wyszło

Tylko, że mnie się podoba, a docenianie i lubienie to są różne rzeczy :) Nie twierdzę, że ten film spodoba się każdemu, ale jest na tyle ciekawy, że nie mogę nie polecić jego obejrzenia.
Chociaż warto pamiętać, że mój gust filmowy jest mocno plebejski i podobają mi się rzeczy niegodne prawdziwych kinomanów

Nie ma filmów, które podobają się wszystkim...no, może Skazani na Shawshank...Yuma to miało być kino rozrywkowe, a dobre kino rozrywkowe ma wciągać, a nie błyskać ambitnymi założeniami. Na drugim biegunie jest np. kino społecznie zaangażowane, nie musi wciągać by je docenić i polecać. No, ale jeśli Yuma Cię faktycznie wciągnęła to nie było tematu.

No raczej nie Skazani na Shawshank, prawda @michuk? :)

to taki żarcik był ;)

duzulek
Blue2012
KornelNocon
MureQ
sirmacik
targos21
PrzemyslawLes
peeroog
alwi
ScuMmy