Wojna żeńsko-męska (2011)

Wojna zensko-meska
Reżyseria: Łukasz Palkowski
Scenariusz:

To film dla bezpruderyjnego widza, otwartego na nowe doznania… także damsko-męskie. Historia bezrobotnej dziennikarki, która walczy z nadwagą i brakami na koncie skuteczniej niż Bridget Jones i choć o mężczyznach wie znacznie więcej niż wszystkie Lejdis razem wzięte, znalezienie tego właściwego będzie wymagało od niej nie lada wysiłku. Szczególnie, że jej dorosła córka nie tylko bezlitośnie ocenia jej poczynania, ale sama liczy na radę matki w miłosnych perypetiach. W roli matki i córki Sonia Bohosiewicz i jej młodsza siostra Maja. Zbliża się decydująca bitwa w odwiecznej wojnie żeńsko-męskiej. Kto z tego starcia wyjdzie zwycięsko? (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Palkowski zrobił świetny "Rezerwat", Samson napisała niezłą książkę. Pop Jansona całkiem lubię, podobnie aktorstwo Bohosiewicz. I co? I było mało zabawnie. Chyba trochę zmarnowany temat. Ciekawe, czy II tom też zekranizują.

Po typowej dla ostatnich lat obsadzie spodziewałem się kolejnego gniotka, choć był całkiem zabawny. Wpływ towarzystwa? Pozytywne zaskoczenie - to na pewno.

Przepraszam, ale ja o tym filmie mogę powiedzieć tylko tyle ''chujowy'' z założenia ! Zapamiętałam z niego tylko niebanalnej urody Maję Bohasiewicz no i fakt, że Karolakowi lepiej jest z zarostem - to by było na tyle. Jednym słowem oglądając ten film nie spodziewajmy się zbyt wiele - ma odmóżdżać i w tym się sprawdza znakomicie. Można się uśmiechnąć w kilku scenach no i tym samym przymknąć oko na całą beznadzieję fabuły i grę aktorską w poczuciu, że reżyser miał dobre intencje - bo temat owszem nośny, obecnie bardzo sprzedajny, ale jak widać od dupy strony nakręcony, bez polotu - niestety .

Film jest całkiem niezły, tylko że to nie komedia. Może raczej czarna komedia?

Wbrew pozorom film porusza o wiele poważniejsze kwestie, niż się w pierwszym momencie wydaje, nie jest tylko próbą wyszydzenia i pokazania w krzywym zwierciadle stosunków damsko-męskich, "odwiecznej" walki płci, czy niezrozumienia jednych przez drugich i odwrotnie. Biorąc na warsztat Seks w wielkim mieście, Bridget Jones i Grocholę grają twórcy szablonami popsieczki, żonglują stereotypami płci, ale obraz ma być szerszy, żadna tam wojna żeńsko-męska. Gdzieś się w końcu podział ciąg dalszy książkowego tytułu "i przeciwko światu"? Bo to jest przeciwko światu, a widać to najbardziej w obrazkach z show telewizyjnego, z kariery Basi, tego magla pseudospecjalistów od jedynychtakich pomysłów na cudze życie w oprawie "bądź sobą" i "możesz wszystko" +dla każdego 5 minut sławy, choćby z sufitu, z próżni, ot, z macania fiutków.
3 lata później Basia robiłaby videobloga na yt o potworze genderze i też by się kręciło.

Temat walki płci jest wyeksploatowany.

A najbardziej błyszczy obok głównej bohaterki wcale nie kolega gej, a Krzysiu Ibisz :) Dystans ;)

Blue2012
karaluh
Rovdyr
shiningdiamond
izabellamonika
NikoPL
salander
borowqa007
kasia0504
maethi