Jeśli nie my, to kto? (2011)

Wer wenn nicht wir
Reżyseria: Andres Veiel
Scenariusz:

Akcja filmu rozgrywa się w RFN w latach 70., kiedy znudzeni bezsilnością rządów oraz nasilającym się konformizmem młodzi ludzie zaczęli forsować przemiany społeczne za pomocą terroru. Jednakże, wątek powstawania Frakcji Czewonej Armii schodzi tu na dalszy plan. Reżyser podejmuje próbę analizy wydarzeń, które doprowadziły do powstania organizacji, nie bojąc się cofać nawet do okresu nazistowskiej władzy. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Od tego filmu na kilometr czuć dokumentem, mimo że to fabuła i to nawet nieźle zagrana. Veiel nie porzucił swojego dokumentalnego stylu, jest rozdarty między mówieniem o procesach społecznych, a pokazaniem kameralnego dramatu rodzinnego. Wcześniejsze doświadczenia zawodowe chyba spowodowały, że nie skupił się w pełni na tym drugim. Dla mnie ten obraz popełnia ewangeliczny grzech - jest letni, ani zimny ani gorący. Nie potrafiłem w niego wejść, ale też nie oglądałem go zupełnie na chłodno.

Ja oceniam o dwie gwiazdki wyżej, ale zgadzam się, że czegoś zabrakło. Wstawki dokumentalne kiepsko wmontowane trochę. Ale i tak był mniej letni niż nasz "Czarny czwartek" na przykład, który w ogóle celowo wziął na warsztat nieciekawą historię. Tu historia jest ciekawa i dobrze zagrana, a może tylko zabrakło koncentracji. Tło historyczne opowiada się i tak samo więc można się było bardziej skupić na fabule. Ale i tak film polecam.

Gdybym lepiej znał tło historyczne tej opowieści...

beatamariaziaja
wildisthewind
Oferma
sharbat28
skrawkikina
NevermidinMan
kremaloesowy
Zohara
JoannaChmiel
olamus