Milczenie (1963)
Scenerią filmu jest utopijne państwo totalitarne Timoka, leżące gdzieś w Europie. Posiada ono własny, dziwny język, starannie izoluje się od przybyszy, a po jego ulicach jeżdżą czołgi. Docierają tu dwie siostry, którym towarzyszy syn jednej z nich - Johan. Bohaterki bardzo się od siebie różnią: Anna jest hedonistyczna i zmysłowa, Ester intelektualna i opanowana. Te różnice są głównym powodem konfliktu, jaki się między nimi rozgrywa. Jego świadkiem jest mały Johan.
Obsada:
- Ingrid Thulin Ester
- Gunnel Lindblom Anna
- Birger Malmsten The Bartender
- Håkan Jahnberg The Waiter
- Jörgen Lindström Johan
- Lissi Alandh Woman in variety hall
- Karl-Arne Bergman The paper boy
- Leif Forstenberg Man in variety hall
- Eduardo Gutiérrez Impressario
- Eskil Kalling The bar owner
- Birger Lensander The Doorkeeper
- Kristina Olausson Anna
- Nils Waldt The Cashier
- Olof Widgren The Old Man
Wyróżniona recenzja:
Milczenie, Ingmar Bergman
http://farm3.static.flickr.com/2795/4039562550_8d3bc9258c_m.jpg "Milczenie" Bergmana jest jak sen, ciężki i lepki, gęsty od symboli. Po którym ciężko się otrząsnąć cały dzień. Świat, do którego trafiają Anna, Ester i Johan, wygląda tak, jak tylko podpowiedzieć może śpiący umysł. Jest więc podróż pociągiem, przystanek w dziwnym mieście, gdzie po ulicach jeżdżą czołgi, w hotelu mieszka grupa hiszpańskich karłów, w teatrze ludzie uprawiają seks. Po ...
Dziwaczny i nieco męczący film Bergmana. Z tych metafizycznych, z wieloma nawiązaniami, których w większości nie zrozumiałem. Zdecydowanie wolę styl Siódmej Pieczęci czy Gości Wieczerzy Pańskiej.
Metafizyczne to są chyba właśnie Siódma Pieczęć i Goście Wieczerzy Pańskiej. Ten jest psychologiczny.
No, umówmy się że psychologiczno-metafizyczny :)
Co nie zmienia faktu, że bardzo męczący. Jak przez inne filmy Bergmana przebrnąłem (to chyba odpowiednie słowo) bezboleśnie i nie bez satysfakcji, "Milczenie" dosłownie przecierpiałem.
Hmm.. ja początkowo też troszkę się męczyłem, bo miałem wrażenie, że to "powtórka z rozrywki", czyli typowy Bergmanowski temat, konflikt osobowości, jedna apodyktyczna, druga żywiołowa... póki pod koniec filmu nie zrozumiałem co było tak naprawdę głównym jego źródłem i czego dotyczy tytułowe "milczenie"... A wtedy wszystko nabiera zupełnie innego sensu.
No cóż, ja jak widać nie zrozumiałem. W któryś zimowy wieczór zrobię sobie zapewne powtórkę...
Świetny film Bergmana o dziwnej relacji między dwiema siostrami (które notabene w interpretacji Woody'ego Allena są po prostu dwiema stronami osobowości jednej osoby). Oprócz sióstr w tej historii jest jeszcze mały chłopiec, syn jednej z nich.
Jak zawsze świetne zdjęcia Svena Nykvista, którymi inspirował się Kubrick w Lśnieniu. Żeby nie zdradzać wszystkiego... reszta jest milczeniem..
Oj tam, nie bardzo wczesny, bo to już prawie połowa lat 60-tych. Wczesne to były jego filmy z końca lat 40-tych i początku 50-tych. Ale tak w ogóle to się zgadzam..
Słusznie, nie wiem, skąd mi się wzięło, że "wczesny", szczególnie, że widziałem kilka wcześniejszych. Posypałem głowę popiołem i poprawiłem tekst.