Solista (2009)

The Soloist
Reżyseria: Joe Wright

Film ze wspaniałymi kreacjami aktorskimi. Obdarzony nieprawdopodobnym talentem skrzypek Nathaniel Awers (Jamie Foxx) w czasie drugiego roku studiów na prestiżowej akademii muzycznej Juilliard School of Music w Nowym Jorku, zachorował na schizofrenię. Muzyk staje się bezdomnym, zarabiający na życie graniem na ulicach. Pomoc otrzymuje od dziennikarza (Robert Downey Jr.)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Unikam filmów o nieodkrytych geniuszach, historiach od zera do bohatera, o bezinteresownej pomocy potrzebującym. Zwykle tworzone są one przez sprytnych amerykańskich reżyserów bez pomysłu na film. To bezpieczny temat - z jakiegoś powodu sporo ludzi uwielbia takie scenariusze oglądać again and again. Solista (obejrzany przypadkowo na Canal+) nie wymyka się schematom. Nawet Downey Jr nie ratuje tego patetycznego dzieła, filmu strawnego i dla wnuka i dla dziadka, przez co zupełnie niestrawnego.

Solista mnie strasznie zawiódł. Jedyne co tam było dobre, to chyba porter bezdomnych. Reszta młodzieżowo mówiąc ssała.

Seans skończyłem zawiedziony... Dobre role nie bronią się przy słabej narracji i powierzchownym przedstawieniu tematu. Po blisko roku nie pamiętam nawet na jakim instrumencie grał Nathaniel...

Amerykańska, łzawa historyjka o bezdomnych, których los i tak każdy ma gdzieś. Kupa lukru dla polepszenia samopoczucia, czyli klasyka, sięgająca Franka Capry albo jeszcze dalej do Chaplina.

bartje
Agni
tsr
tsr
MureQ
PrzemyslawLes
lapsus
Uciekinier
Lamia
PedroPT
agryppa