Niezniszczalni 3 (2014)

The Expendables 3
Reżyseria: Patrick Hughes

Conrad Stonebanks (Mel Gibson) to jeden z największych na świecie handlarzy bronią. Zanim przeszedł na ciemną stronę mocy, był jednym z tych, którzy powołali do życia Niezniszczalnych - kierującą się własnym kodeksem honorowym grupę najlepszych na świecie żołnierzy do wynajęcia. Czy drużynie Rossa uda się przechytrzyć dawnego kompana znającego ich na wylot? W realizacji misji wesprze ich kolejna generacja najemników. Nikt nie jest przecież wiecznie młody. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastuny:

To pierwszy film z Sylvestrem Stallone jaki obejrzałem w całości. Nie mam nic przeciwko jego próbom dorobienia do emerytury, jednak nawet jeżeli jesteś niezniszczalnym, a twoja twarz pracuje w dwóch trybach (bardziej zmarszczonym i bardziej rozprostowanym), to film, w którym występujesz powinien mieć dobrego reżysera. Tu nie chodzi o to, że "The Expendables 3" są głupim filmem, najważniejsze, że są filmem źle zrealizowanym. Choreografie walk są słabowite, pokazane w 1-3 sekundowych ujęciach, momentami przebija zieleń, a po pastiszowym wstępie humoru jakoś brakowało.

No przecież wiadomo, że w "Niezniszczalnych" nie szuka się dobrego kina, tylko nostalgicznego smaczku. Dobrze się bawiłam na drugiej części, ale nie byłam jednak ślepa na fakt, że tylko Jason Statham miał sceny bijatyk, w których walczył on sam, a nie montaż. :) Jak naszła Cię niewytłumaczalna ochota na kino akcji, obejrzyj sobie "Raid".

Poszedłem na "Niezniszczalnych" raczej ze względów towarzyskich. Mnie się na widok tego powrotu do przeszłości łezka w oku nie kręci, bo zarówno filmy tych panów jak i oni sami są mi doskonale obojętni (z siekierą bym nie przyszedł). Nie oglądałem i wątpliwe bym obejrzał ;)

Będę pamiętał o "Rajdzie".

To was pocieszy, że reżyser E3 będzie realizował amerykański remake "Raid".

Tego właśnie potrzebowałam w poniedziałek: solidnego facepalma :)

Kto to w ogóle jest Statham? Kim są Jet Li, Banderas?

Wow, to już jest 3 część i oni wszyscy nadal żyją?

No przecież są niezniszczalni :)

Jet Li to taki odrzutowiec

A myślałem, że brat Kena Li

Do teamu dołączył kot ze Shreka i banda nołmejmów, a ubyło nieco poczucia humoru i autoironii, za które polubiłam część drugą. Sceny bijatyk tradycyjnie są posiekane przez montaż, sceny interakcji jak zwykle drewniane, scenariusz naturalnie nie ma sensu. Ale nie narzekam, bo widziały gały, co brały. Gibson sprawdza się bardzo dobrze jako szwarccharakter i zawsze miło zobaczyć ponownie Jasona Stathama - chyba jedyną młodszą gwiazdę kina akcji, która wyrobiła sobie markę i ma trochę naturalnego wdzięku, a nie wyłącznie muskuły. Moim zdaniem spadek formy. Jak ten ogryzek reżysera poradzi sobie z rimejkiem "Raidu" - nie mam pojęcia.

Niewykluczone, że to najlepsza część Niezniszczalnych. Oczywiście, cała ta seria to nic wielkiego, ale ogląda się przyjemnie.

alanos
Blue2012
beznazwybez
Michalwielkiznawca
slamaxx
Mikser
jakilcz
lapsus
stivo
PrzemyslawLes