Babadook (2014)
Babadook to jeden z najoryginalniejszych i najciekawszych horrorów ostatnich lat, nawiązujący formalnie do takich arcydzieł gatunku jak "Wstręt", "Dziecko Rosemary" czy niedawne "Musimy porozmawiać o Kevinie". Matkę i jej sześcioletniego synka nawiedza nocami dziwaczny, tajemniczy stwór. Czy dziwne zjawisko jest realne, czy może jest wynikiem pogłębiającej się alienacji i psychozy bohaterów? Duszną, gęstą, schizofreniczną atmosferę tego australijskiego obrazu pogłębiają dodatkowo mistrzowskie zdjęcia polskiego operatora Radka Ładczuka, znanego z takich filmów jak "Jesteś Bogiem" czy "Sala samobójców". (opis dystrybutora)
Obsada:
- Essie Davis Amelia
- Daniel Henshall Robbie
- Tiffany Lyndall-Knight Supermarket Mum
- Benjamin Winspear Oskar
- Hayley McElhinney Claire
- Noah Wiseman Samuel
- Tim Purcell The Babadook
- Carmel Johnson Teacher
- Cathy Adamek Prue
- Adam Morgan Police Sergeant
- Craig Behenna Warren
- John Maurice Car Guy
- Peta Shannon Eastern Suburbs Mum 2
- Jacqy Phillips Beverly
- Chloe Hurn Ruby
- Michelle Nightingale Eastern Suburbs Mum 3
- Barbara West Mrs. Roach
- Stephen Sheehan Magician
- Terence Crawford Doctor
- India Zorkovic Fast Food Kid 1
- Bridget Walters Norma
- Sophie Allan Fast Food Kid 5
- Lotte Crawford Kissing Woman
- Craig McArdle Young Policeman 2
- Isla Zorkovic Fast Food Kid 2
- Alicia Zorkovic Fast Food Mum
- Tony Mack Principal
- Sophie Riggs Checkout Chick
- Pippa Wanganeen Eastern Suburbs Mum 1
- Annie Batten Old Woman in Corridor
- Hachi Hachi Bugsy
- Charlie Crabtree Fast Food Kid 3
- Michael Gilmour Young Policeman 1
- Lucy Hong Supermarket Little Girl
- Chris Roberts Kissing Man
- Ethan Grabis Fast Food Kid 4
Zwiastun:
Wyróżnione recenzje:
Babadook
Horror to jeden z najmniej wymagających intelektualnie gatunków filmowych. Taki przynajmniej jest stereotyp. W założeniu pojęcia, jak: logika, zastosowanie metafor czy oryginalność, to terminy, których w kinie grozy się nie uświadczy. Chociaż to bolesne, to także w dużej mierze prawdziwe. Twórcy gatunku rzadko przecież wychodzą poza utarte schematy pojękiwania i hektolitrów krwi. No bo i po co? Wielbiciele horrorów właśnie ...
You can't get rid of the Babadook
Sześcioletni, blady Samuel to typowe upiorne dziecko. Zapytany o ojca, odpowiada, że zginął w wypadku, odwożąc jego matkę na porodówkę. Ciężkie, pełne smutku echo tego faktu stale rozbrzmiewa w jego układach z mamą. Samuel boi się potwora schowanego w skrzypiacej szafie (kto właściwie wstawił mu do pokoju ten straszliwy mebel?). Co wieczór przed snem kontroluje przestrzeń pod łóżkiem. Konstruuje dziwaczne ...
Indie horror o stworze w cylindrze nawiedzającym pewiem nieszczęśliwy dom. Bliżej "Wstrętu" niż "Insidious", ale chyba za mało blisko, bo w paru scenach Babadook ślizga się na wytartych gatunkowych schematach. Kamera się nie trzęsie, aktorzy wspaniali, debiutancka reżyseria i scenariusz na poziomie bardzo dobrze rokującym na przyszłość. Siekierka dla Radka Ładczuka - coś mi się zdaje, że to kolejny zdolny operator, który nam wyjedzie. Jak będzie robił w takich filmach, to mu wybaczę.
Mimo schematów wizualnie i dźwiękowo straszy. I jest to co w horołach najwazniejs.ze - klimat
E tam, kiepsko. Bardzo kiepskie animacje, sztuczne - jak to ma przerażać, czy choćby straszyć? Jedynie książka robi wrażenie, a to takie niemedialne medium i to jeszcze w takim medium.
Porównania do takich filmów jak "Wstręt", czy "Dziecko R.", to chyba jakiś ponury żart? Ani estetycznie, ani psychologicznie, ani nastrojem, nijak nie podpada. Nie straszy, powoduje jedynie zniecierpliwienie, a już zakończenie to naprawę, ee, szok. Mamuśka ok, jedyne co robi wrażenie - aktorstwo. Aha, no i książka.
W filmach tego typu widz długo nie wie, czy to co ogląda jest snem, czy jawą, prawdziwym monstrum, czy wytworem wyobraźni. Jednak w Babadooku dylemat ten jest niejako unieważniony przez oniryczną strukturę filmu - wszystko od początku jest tu bowiem na granicy i takie pozostaje do końca. Finał interpretować można zarówno dosłownie, jak i symbolicznie, zresztą w tym drugim przypadku jest on dużo bardziej przerażający. Może i ocena, którą dałem, jest nieco zawyżona, ale uważam, że ten skromny acz bardzo udany film zasługuje na znacznie wyższą średnią ocenę niż marne 6.11.
No. Mówiłam, że warto. Ode mnie ma chyba 7/10.
Czytałem Twój tekst i się pod nim podpisuję. Ocena 7 jest może trochę bardziej adekwatna, ale musiałem jakoś zaprotestować przeciwko tak marnej średniej ;)