Taśma (2001)

Tape
Reżyseria: Richard Linklater
Scenariusz:

Akcja filmu rozgrywa się w pokoju hotelowym, gdzie po kilku latach spotykają się dawni przyjaciele. Mimo sympatii, Vin nie może wybaczyć swojemu kumplowi zdrady oraz odbicia dziewczyny za czasów liceum. Jednak jak się okazuje później, nie tylko o to ma pretensje, kilkanaście lat wstecz wydarzyło się coś więcej. Prawda wychodzi na jaw dzięki zwierzeniom jednego z bohaterów, który nagrał się na tytułową taśmę.

Obsada:

Zwiastun:

Minimalistyczny film dwóch aktorów, który wygląda, jakby był kręcony jedną kamerą z ręki. Całą scenografią jest skromny pokój hotelowy. Ciekawy, wciągający, intrygujący film. Czyli da się zrealizować coś dobrego bez milionowych środków.

Nietęgo niestety. Dobra gra aktorska szczegolnie Ethana Hawke, ale brakuje czegos wiecej. Z drugiej strony ciekawe studium ludzkiej psychiki, w ktorym to ofiara nie czuje szkody, a antagonista ulepiony jest z wlasnej pychy i teatralnosci zachowan.

Linklater tym razem w wersji teatru w kinie, czyli przekłada sztukę na film. A że tekst ciekawy, aktorzy świetni (szczególnie Ethan Hawke), to i ogląda się tę kameralną historię dziejącą się w 4 ścianach obskurnego motelu z uwagą i napięciem. Kamera niestatyczna, a wręcz czasem nadaktywna, np. wtedy gdy próbuje nadążyć za wymieniającymi gwałtowne zdania rozmówcami, pokazując widzom ich twarze. Ustawiłabym na jednej półce ze "Sznurem" Hitchcocka i "Rzezią" Polańskiego.

Chyba pierwszy raz widziałam Umę Thurman w tak niemainstreamowym filmie! Dała radę... to chyba nawet za mało powiedziane.

Konfucjusz70
Szklanka1979
MureQ
duri
dcd
dcd
psubrat
alwi
ayya
jango
justykob