S@motność w sieci (2006)

S@motnosc w sieci
Reżyseria: Witold Adamek

Ewa mieszka w Polsce, Jakub w Niemczech. Jej światem jest redakcja telewizyjnych newsów, jego - laboratoria naukowe i sale wykładowe. Wcześniej spotkali się w mijających się pociągach na berlińskiej stacji ZOO, ale żadne z nich tego nie zapamiętało. Przypadkowo spotkali się raz jeszcze - obojgu spodobał się ten sam obraz na aukcji internetowej. Od tej chwili zaczęli rozmowy w sieci i coraz bardziej zbliżali się do siebie. Postanowili wykorzystać szansę. W końcu zdecydowali się spotkać osobiście. On wyjechał z Nowego Orleanu, ona z Warszawy - spotkanie odbyło się w Paryżu. Ale los często lubi się wtrącać i jest wymagającym graczem...

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Dawno się tak nie wynudziłam. Skąd się w filmie wzięły dłużyzny, których nie ma w książce?
Chyra OK, Cielecka – zmanierowana, nieszczera, nienaturalna.

Gdyby było warto, to dla Chyry, który nie zwykł fuszerować ról. I może żeby popatrzeć na Cielecką, której postać (dzięki bogom na drobne łaski) głównie milczy. Ale nie warto.

Twórcą nie udało się nawet w małym procencie przenieść klimatu książki, a szkoda.

jedna wielka pomyłka!

No to se kurna poklikali!
Za oświetlenie i zdjęcia 6, za całą pozostałą miałkość 1 - średnia 3. I tak za wysoko, bo wizualność powinna czemuś służyć, a przez durne dialogi tego filmu po prostu oglądać nie jestem w stanie.

Nie film, tylko serial, i nie cały, ale tylko pierwsza część, ale co tam - zaryzykuję dobrą ocenę! Nie przyglądałem się specjalnie historii i zdaje się to pomaga - to jest wielka kontemplacja egzystencjalno-uczuciowa, a nie opowieść. Wizualnie wciąga, jest świetnym światem niby naszym, ale alternatywnym, pięknym i ujętym na wiele sposobów, główni bohaterowie przyciągają, jedyne co mnie odrzuciło, to schematyczność postaw - manichejski podział na rozum i serce. Seans hipnozy - pierwsza klasa.

Ty to robisz specjalnie, Kocio?

Skąd ten pomysł? Książki nie znam, to nie mam porównania jak większość, film oceniam tylko po tym, co widzę, a to jest fajne dla oka.

Nie, nic. Nieważne. Nie rozumiem, nie znam się. Przepraszam.

E, tam, nie rób z siebie sierotki Marysi. Ja się też nie znam, mówię co myślę i tyle. To nie konkurs, tylko forum wymiany doświadczeń przeca.

Myślisz, że sierotce Marysi na widok Twoich ocen ze zdziwienia popękałyby gałki oczne? Wolałbym porównanie do wilka przebranego za babcię z "Czerwonego kapturka". "-Babciu, dlaczego masz taaakie wielkie oczy?".

Po obejrzeniu obu części miniserialu jestem nadal zdecydowanie na tak. Żenujące są głupie historyjki, przesadnie proste i wyraziste wydarzenia walące kiczem, sprowadzanie nauki do pseudofilozoficznego albo przeciwnie - technicznego żargonu, ale strona wizualna, powolne tempo i klimat wynagradzają mi to wszystko. Aktorzy pasują, choć muszą głównie wyglądać, ale wyglądają bardzo odpowiednio, scenerie śliczne i puste, ale pociągające... Lubię tak patrzeć na świat rozmyślając, i naprawdę niekoniecznie dokładnie o tym, o czym w filmie się mówi.

Szklanka1979
MureQ
HollyGolightly79
liz29
jakilcz
polnocny
novacausekey
annemily
kulturalnie
izabellamonika