Shaolin soccer (2001)

Siu lam juk kau
Reżyseria: Stephen Chow

Największy box-office'owy sukces w dziejach kinematografii Hongkongu. Piątka mnichów z klasztoru Shaolin wykorzystuje swoje akrobatyczne umiejętności w grze w piłkę nożną.

Pięciu mnichów ze słynnego klasztoru Shaolin, doskonale władających kung-fu, próbuje wypromować swoją sztukę na świecie. Niestety, współczesność wydaje się nieczuła na ich akrobatyczne umiejętności. W desperacji postanawiają założyć zespół rockowy Shaolin, ale i ten pomysł okazuje się chybiony. Zrezygnowani rozstają się, aby w pojedynkę szukać dla siebie drogi. Wtedy jeden z nich poznaje byłego piłkarza, który niedawno został zmuszony przerwać sportową karierę. Dziś szuka dla siebie nowego zajęcia i widząc idealne wykopy, jakie mnich stosuje podczas pokazów kung-fu, eks-piłkarz wpada na szalony pomysł. Postanawia wprowadzić mnichów na boisko i wykorzystać ich nadludzkie zdolności do gry w piłkę nożną. Bracia z Shaolin początkowo podchodzą do pomysłu sceptycznie, ale po jakimś czasie wstępuje w nich duch walki. Zwłaszcza kiedy ich osłupiali ze zdziwienia przeciwnicy bezradnie obserwują, jak mnisi-piłkarze pną się coraz wyżej w rozgrywkach i w końcu kwalifikują do prestiżowego turnieju, w którym główna nagroda to bagatela milion dolarów.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Całkowicie odjechana parodia filmów o kung fu, Kapitana Tsubasy, z elementami Bonda i innych popularnych gatunków (z przeróbką Thrillera Michaela Jacksona włącznie). Lekki i pełny absurdalnego, choć czasem przesadnego, humoru.

Kung fu matrix football - taki powinien być tytuł :). Potrafi skutecznie rozśmieszyć.

W odpowiedzi mogę zalinkować adekwatną prezentację kabaretową:
http://www.youtube.com/watch?v=iScwzYJo_a0

Komedia zdecydowanie nie dla każdego (niektóre sceny są nieco brutalne lub dosadne). Najbardziej rozbawi widzów, którzy odnajdą w niej parodię innych filmów walki oraz przede wszystkim "Kapitana Tsubasy". Ja się do takich zaliczam, więc dla mnie film był przezabawny. Mniej zorientowanym współoglądaczom również się podobał - wciąż od czasu do czasu ktoś intonuje "Shaolin kung-fu oh yeeee...":
http://www.youtube.com/watch?v=z9-W0JaZQqs

... zabawne to ładowanie filmików do komentarzy, w jednych widokach widać w innych nie.

doktorpueblo
beznazwybez
slamaxx
jakilcz
PedroPT
Horracy
karaluh
tomeknera
jango
maxiej