Resident Evil: Degeneracja (2008)
W Raccoon City Incydent Umbrella skończył się całkowitym wyniszczeniem panującego wirusa. Akcje korporacji Umbrella drastycznie runęły w dół i odbiły się na interesach rządu. Siedem lat później na jednym z amerykańskich lotnisk ktoś ponownie rozpętał śmiertelną epidemie. Spokojny terminal stał się miejscem kolejnej krwawej rzezi, którą powstrzymać może tylko Claire Redfield i Leon S. Kennedy.
Obsada:
- Alyson Court Claire Redfield
- Paul Mercier Leon S. Kennedy
- Laura Bailey Angela Miller
- Roger Craig Smith Curtis Miller
- Crispin Freeman Frederic Downing
- Michelle Ruff Rani Chawla
- Michael Sorich Senator Ron Davis
- Salli Saffioti Ingrid Hunnigan
- Mary Elizabeth McGlynn Aunt
- Steve Blum Greg Glenn
- Michael McConnohie WilPharma CEO
- Kirk Thornton President
- Cindy Robinson Various
- Kari Wahlgren Various
- Keith Silverstein Various
- Yuri Lowenthal Various
- Skip Stellrecht Various
- Karen Strassman Various
- Johnny Yong Bosch Various
- Dave Wittenberg Various
- Barbara Goodson Various
- Kyle Hebert Various
- Megan Hollingshead Various
- Troy Baker Various
- JB Blanc Various
- Dave Mallow Various
- Robert Miles Various
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Degeneracja
"Resident Evil: Afterlife" to taki trochę Włóczykij na kwasie. Wędruje w jakieś dziwne rejony, zmieniając klimat co kwadrans i tasując ponurymi widokówkami z lokacjami. Trochę strzałem w stopę było pójście twórców w stronę "Mad Maxa" przy okazji trzeciej części. Bo jak wrócić teraz do esencji tematu, gdy na dobrą sprawę zdemolowaniem całej planety spaliło się za sobą most? Czwórka dosyć ...
Nic specjalnego, ale warto obejrzeć jeżeli ktoś jest fanem serii.
Reżyser uczył się od Hitchcocka... szkoda tylko, że nieuważnie :/
Zaczyna się od trzęsienia ziemi, napięcie rośnie... by zwolnić. W pewnym momencie zaczyna być dość ślamazarnie...
Chyba lepiej obejrzeć filmy aktorskie z Millą Jovovich -- tam, to przynajmniej można popatrzeć na modelkę :)
Tyle się mówiło o tym filmie, że super, że wypas, że trzyma poziom gier i w ogóle zachwyca. Okazuje się tymczasem, że to dość banalna historyjka mieszająca szybką akcję z elementami science-fiction. Dynamiczna, przyzwoicie narysowana, ale dość szybko zmierzająca w stronę parodii gatunku. No i przez cały czas miałem wrażenie, jakbym oglądał grę komputerową. A za co jestem wdzięczny twórcom? Za to, że zgodzili się na angielski dubbing. Japońszczyzny bym nie zniósł. To znaczy zniósłbym, ale przy okazji zabiłbym ją śmiechem.