Władcy ognia (2002)

Reign of Fire
Reżyseria: Rob Bowman

Londyn, rok 2084. Dwunastoletni Quinn nieświadomie budzi z odwiecznego snu zionącego ogniem smoka. W ciągu 20 lat bestia i jej potomstwo niszczą niemal cały świat.
Dorosły Quinn jest szefem straży pożarnej, odpowiedzialnym za walkę ze skutkami smoczego ataku. Przede wszystkim jednak próbuje utrzymać przy życiu małą społeczność ludzką, wiodącą nędzną egzystencję w ruinach starego zamczyska. Pewnego dnia zjawia się butny Amerykanin - Van Zan, który twierdzi, że zna sposób na pokonanie bestii i ocalenie rodzaju ludzkiego. Sposób, jaki Quinnowi nigdy nie przyszedłby do głowy.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Parodia, czy groteska, ma chyba pecha Bale do kopii filmów, które ktoś już wcześniej zagrał i zrobił. Szkoda.
Nie spodziewałam się wiele i zostałam miło zaskoczona - film w swojej kategorii bardzo dobrze się ogląda, fajna rozrywka. Sens jakiś tam zachowano, klimat też jest ekscytujący. Może tylko nie dorobiono tu żadnych podtekstów socjologicznych, ani drugiego dna psychologii i dlatego nie słyszałam nigdy o tym obrazie, a o Mad Maksie i Walking Dead tak... Jeśli jednak mam wybierać między końcem świata od trupków, czy puszczających wiatry drzew a od smoków, to ja wybieram smoki.

BlonD1E
nutinka
GARN
MureQ
jakilcz
typix
maciej_gad
PedroPT
Ambrotos
korba