O potworach i ludziach | Dziwadła i ludzie (1998)

Pro urodov i lyudey
Reżyseria: Aleksiej Bałabanow

Koniec zeszłego stulecia. Johann jest właścicielem niedużego studium filmowego. Pracuje z rodzinami, dziećmi i młodzieżą. Wystarczy przyprowadzić mu do swego studia człowieka i jego podświadomość się rozdwaja. Z jednej strony Johann genialny fotograf, z drugiej – zboczony naukowiec, który z pomocą kamery bada ludzkie ciało, znajduje w nim najbardziej odrażające części. Johann posiada diabelski dar - przekształca ludzi w potwory. (Sputnik)

Obsada:

Pełna obsada

We wprowadzeniu do "Morfiny" w czasie Sputnika usłyszałam, że Bałabanow jest ksenofobem i antysemitą. Teraz wiem, że także mizoginem. Wszystkie co do jednej kobiety w tym oryginalnym skądinąd i ładnie zrealizowanym filmie, to stworzenia irytująco bierne lub zepsute. Sprawiedliwie trzeba przyznać, że również prawie wszyscy mężczyźni to szuje, ale "prawie" robi przecież różnicę. Trudno mi powiedzieć, czy portretując ludzkość w ten sposób Bałabanow uprawia satyrę, czy jest po prostu szczery.

Tytuł tłumaczony jest też "O dziwadłach i ludziach", ale tak naprawdę powinien brzmieć "O dziwadłach i potworach", bo ludzi (w sensie człowieczeństwa) w filmie Bałabanowa nie uświadczymy. Film jest wstrętny jeśli chodzi o treść i przekaz, a wspaniały jeśli chodzi o formę. Istnieje w takim przypadku uzasadniona obawa przed gloryfikacją paskudztwa, jednak reżyser wychodzi tu obronną ręką -- treść jest wystarczająco paskudna.

E, lekarz, który adoptował bliźnięta, był naprawdę porządnym człowiekiem.

Potwierdza regułę.

Cudowny, zachwycający film! Byliście w fotoplastikonie warszawskim? Tak? To jest film dokładnie w takim klimacie jak tamtejsze fotografie, zwłaszcza te z wystawy o erotyce lat XX. Bałabanow może sobie być mizoginem, a ja i tak uwielbiam jego filmy! Estetyka tego filmu, zdjęcia, muzyka - majstersztyk.

Odnosząc się do tego, co pisali Esme i Michuk, wydaje mi się, że to nie tyle film o kondycji ludzkiej, nawet nie o początkach kina, które dla Bałabanowa wywodzi się z piwnicy, gdzie pokazywane są nieobyczajne ruchome obrazy i nie jest to aż tak dalekie od prawdy, jak mogłoby się wydawać. To właściwie film o doświadczeniu nowoczesności, wielkiego miasta, nowych technologii (fotografia, kino), nietradycyjnych rozwiązań związanych z rodziną (chodzi mi tu przede wszystkim o kwestię dziedziczenia), oraz rozkładu wartości. Brzmi znajomo? Pewnie, że tak, ale akcja została osadzona pod koniec XIX wieku. W późniejszych filmach Bałabanow wali w mordę i nie przeprasza, w "O potworach i ludziach" jest dużo bardziej subtelny, opowiada o współczesności przy pomocy historycznego kostiumu.

bartje
inheracil
lunatyk
asiaz
razorhem
stamina777
doktorpueblo
AdamRac
Rovdyr
markanto