Bez wątpienia jest to przede wszystkim gratka dla fanów Michaela Fassbendera i Liama Cunninghama, ale sama historyjka też się broni. Zwłaszcza jeśli obejrzeć ją więcej niż raz. Przy pierwszym podejściu uwaga koncertuje się na tym, co może się wydarzyć i na zakończeniu. Przy okazji drugiego - łatwiej docenić całość interakcji i analogie. Czarno-białe zdjęcia tworzą nie tylko fajny klimat, ale i udany kontrast, a czarno-białe „rekwizyty” zakrawają na alegorie.

PrzemyslawLes
nevamarja
ghost2046