Obywatel Havel (2008)

Obcan Havel

W roku 1992, po rozpadzie Czechosłowacji, były dysydent polityczny, przywódca aksamitnej rewolucji, dramaturg i eseista, Václav Havel, został ogłoszony pierwszym prezydentem nowego państwa - Republiki Czeskiej. Tym samym były wróg publiczny otrzymał społeczny mandat, uprawniający go do transformacji państwa i jego instytucji. (kinoteka)

Obsada:

Pełna obsada

Co za gość! Prezydent, któremu nie bije palma, który ma poczucie humoru i zachowuje cały czas dystans do siebie. My takiego szczęścia jak Czesi nie mieliśmy.

Inteligent w polityce. Jego przemówienia to literatura. Świetny dokument. Nie da się nie polubić Havla. Widzimy go, gdy naradza się ze swoimi doradcami, wygrywa wybory prezydenckie, bierze udział w koncercie The Rolling Stones, chowa pierwszą żonę, bierze drugi ślub (nieco się tłumacząc z tego), idzie do szpitala, pracuje w swoim gabinecie, gra na kontrabasie i wręcza saksofon Clintonowi.

Jest ikoną prawdziwego demokraty. Marzenie o prezydencie, który traktuje swoją pozycję jako służbę państwu, ale bez padania na kolana. W dobie wszelkiej maści Klausów, Putinów i Tusków, dla których władza jest fetyszem i męskim spełnieniem (w przeciwieństwie do Havla wszyscy mają szpetne żony) owo marzenie pozostaje mrzonką i straconą szansą rewolucji lat 80-tych.

Bo to samczy balet, ta cala polityka. Havel nie byl nigdy typem samca alfa, dlatego we mnie tęsknota za kimś jego pokroju - piękne są te sceny jak on stara się byc taki akuratny, taki delikatny wobec Klausa, który potem odpłaca mu w gruncie rzeczy pogardą. A nie jest tak, że ta pierwsza dama musi byc odpowiednio dobrana dla prezydenta, skrojona? I weź mnie Doktorze nie rozśmieszaj , że Putin czy Tusk są jakimiś premierami - to tylko nomenklaturowe pomieszanie.

"Putin czy Tusk" - ja tu widzę smoleńskie pomieszanie :p

Właśnie - testosteron i samczy pęd do władzy, zaślepienie, które prowadzi do tragedii. I Jarek tak owszem, ale dla mnie ta odpowiedzialność to głównie polityczny eliminacjonizm pana T, pycha i brak dążenia do kompromisu, brak szacunku dla demokracji. W rezultacie mamy takie polityczne samodierżawie. I wielu sie to podoba. To wszystko jest dla mnie zaprzeczeniem idei Havla, w którą wierzę.

Nie będę się wikłał w polityczne dysusje. Wiara to piękna sprawa, ale jak wiadomo mało w niej realizmu.

Havel ukazał to w praktyce politycznej.

Jak wspomniałem wolałbym nie toczyć debat politycznych na arenie Filmastera, ale prezentujesz tak naiwny obraz polityki, że aż mnie serce boli. Po pierwsze, tacy reprezentanci jaki naród (chyba nie trzeba rozwijać?) Po drugie prezydent to nie premier i nie ma (również w Czechach) zbyt silnej władzy. Po trzecie Havel nigdy nie poddał się ocenie demokratycznej, bo w Czechach nie ma powszechnych wyborów prezedenckich (a dokładniej nie było, bo w 2013 będą). Czy na pewno masz kompetencje, żeby oceniać skuteczność polityki Havla? Co takiego przeforsował? Dlaczego rządził tylko raz? Wszystko to jest niestety dużo bardziej złożone...

A znasz eseje Havla, książki, wywiady? Bo ja znam, więc znam jego mysl, która jest mi bliska. Wiem, że wybory były tam na innej zasadzie.

Ale nie o to jest spór. Mi się Havel też bardzo podoba, ale naiwnością jest sądzić, że da się w tym stylu uprawiać politykę. Havlowi się udało przez bardzo krótki czas i w bardzo specyficznych warunkach, jednak rzeczywistość pokazuje, że normalnie wygląda to całkiem inaczej. W Polsce też było wielu porządnych ludzi, którzy chcieli zajmować się polityką, ale zostali zadeptani. Tylko, że to nie jest jakaś polska specyfika, to raczej norma, koniec końców Havel też został zadeptany przez Klausa. Miarą oceny polityka nie są - niestety - jego piękne idee, ale praktyczna umiejętność zamieniania ich na prawo.

Oto mi właśnie w opinii o filmie chodziło. I nie wmówisz mi, ze będąc politykiem, prezydentem, dawał ciała, zapierał się swoich idei. W filmie jest to cały czas podkreślane jak bardzo mu zależy na tym moralnym obliczu państwa. I cały czas jest pokazany jako on wobec świata a nie jako trybik. Dlatego piszę o przegranej szansie.

Uważam, że te szpetne żony powinny nosić burkę :)) Hańba z taką twarzą i figurą stawać przy boku prezydenta.

Dokładnie!

ScuMmy
kazimierzkawulok
jozeflorski
marcin80
bashir
Pilotka
lapsus
Uciekinier
hrabalka
yo
yo