Kret (2011)

Reżyseria: Rafael Lewandowski

Zaliczony przez selekcjonerów Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni do ścisłego grona „ekstraklasy polskiego kina” obraz Rafaela Lewandowskiego „Kret” to rarytas krajowej kinematografii - thriller atrakcyjnie opowiadający o współczesnych bohaterach zmagających się z mrocznymi tajemnicami swoich najbliższych.

Pełna niespodziewanych zwrotów akcji historia Pawła (Borys Szyc), którego rodzinne szczęście z dnia na dzień zatruwa artykuł szkalujący dobre imię jego ojca i wspólnika w interesach (Marian Dziędziel). Paweł rozpoczyna prywatne śledztwo, by odkryć prawdę i oczyścić ojca z zarzutów. Wszystkie tropy prowadzą do zagadkowego człowieka (Wojciech Pszoniak), który skrywa odpowiedzi na nurtujące Pawła pytania i od dawna zdaje się kierować losami jego rodziny... Jak daleko posunie się Paweł, aby ochronić swoich bliskich?

Trzymający w nieustannym napięciu „Kret” jest fabularnym debiutem nagradzanego na całym świecie (festiwale Cinéma du Réel, w Paryżu i New Documentaries – MOMA w Nowym Jorku) dokumentalisty Rafaela Lewandowskiego i operatora nominowanego do Oscara „Królika po berlińsku” Piotra Rosołowskiego.

Wspaniała kreacja aktorska Mariana Dziędziela została uhonorowana na 36. FPFF w Gdyni nagrodą w kategorii Najlepsza Drugoplanowa Rola Męska. (info dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Po ludzku o lustracji - w tym kraju to sie nie zdarza. Lepszy od "Rysy" jak dla mnie. Niestety są przegięcia szczególnie jeśli chodzi o końcówkę. Film trzyma gra aktorska - Szyc i Dziędziel popisowo, Pszoniak pokazał jak zagrać ubeka (bez taniej satyry jak w "Czarnym czwartku"). Scenariusz jednak ślamazarny - film za długo się rozkręca, nie wpada się w temat po uszy, tylko cały czas zadaje pytanie, o co z tym gościem chodzi.

Zgadzam się z tobą z jednym zastrzerzeniem. Dla mnie "Rysa" była bardziej przekonywująca.

przewaga kreta to dobre aktorstwo i dobry wciągający klimat, słaba strona to przegięcie związane z końcówką i trochę rozlazła akcja; rysa jest rzetelna , ale postacie słabo wykreowane, paierowe - aż dziw, że przy takich aktorach; no i film bez ikry , mdły. w tym pojedynku werdykt na korzyść kreta. Właśnie "Rysa" mnie nie przekonała.

Przez ponad godzinę mamy do czynienia ze świetnym scenariuszem dramatu rodzinno-rozliczeniowego, który Życiem na Podsłuchu może jeszcze nie jest, ale na pewno filmem bardzo wartościowym. Jednakże gdy zło dosłownie zapuka do drzwi głównego bohatera, fabuła skręci w stronę taniego kryminału i nieznośnej dosłowności, jakby nie można było zostawić widza w poczuciu niepokojącej niepewności. Szkoda zmarnowanego potencjału.

O kurczę! Nie spodziewałem się tak dobrego kina… Szyc i Dziędziel mistrzowsko zagrali bardzo wymagające role, chapeau bas! Świetne zdjęcia. Niebanalny scenariusz oddaje złożoność sytuacji, trudne wybory, niejednoznaczne zachowania.

Drobny plus: bohaterowie jeżdżący z tablicami rejestracyjnymi zaczynającymi się od SB (Bielsko-Biała). Drobny minus: product placement miejscami nachalny (furgonetka Leroy Merlin).

Jeśli to ekstraklasa polskiego kina, to, niestety, daleka jestem od euforii nad jego kondycją. Dla mnie to film ze średniej półki. Znakomity aktorski duet Dziędziel - Szyc, pięknie sfotografowane uliczki Bielsko-Białej, sprawny montaż i przede wszystkim dojrzały pomysł na film - wywrotowa, mroczna działalność bohatera "Solidarności" odkrywana oczami jego syna, nie zmienią faktu, że w ostateczności otrzymujemy ślizganie się po powierzchni ubeckich rozliczeń i odstające konwencją od reszty opowieści, obliczone na efekt zakończenie, pozbawiające ochoty do stawiania sobie pytań, wzmacniające wrażenie płytkiego potraktowania istotnego tematu. Choć reżyser odbrązawia pewne pokutujące stereotypy, a jednocześnie broni przed pokusą potępienia i przekreślenia uwikłanych w mroczną przeszłość PRL-u, to jednak na tle znakomitego "Czeskiego błędu" Jana Hrebejka, film wypada dość blado. Emocje leżą. Pozostaje spory niedosyt.

O, powrót córy marnotrawnej na łono Filmastera :)

Choćby dla Twojego wpisu warto było zajrzeć :)

Ekstraklasa to zdecydowanie nie jest! Scenariusz dość słaby, zwłaszcza zakończenie dyskwalifikuje film. A szkoda, bo temat ważny, można było zrobić ważny film - tymczasem jest to film przeciętny, który za parę lat zostanie zapomniany (albo i wcześniej). Plusem jest znakomita gra Szyca i Dziędziela (Szycowi wreszcie daje się ciekawe role nie tylko w teatrze, a grać potrafi, jego Płatonow jest ekstraordynaryjny).

W mojej opinii film dobry, ale niestety tylko dobry. Czegoś w tym wszystkim brakowało, przez pierwszą +/- godzinę sprawiał wrażenie jak gdyby chciał zbudować niezły grunt pod konkretne, porządne zakończenie. Tymczasem przez ostatnie 30 - 40 min. miałem wrażenie jak gdyby reżyser się zmęczył i zakończył film... byle zakończyć. Czuje jakiś niedosyt, a szkoda.
Chętnie dałbym więcej niż 7 oczek... ale nawet to 7 jest już lekko naciągnięte.

Film nie zachwyca.

Dziędziel jest dobry, ale film niestety nie.

duzulek
dvdmaniak
bartje
MureQ
omnitruncatedkraken
jakilcz
KacperJakubowski
izabellamonika
nn
nn
jacobpajev