Karen płacze w autobusie (2011)

Karen llora en un bus
Reżyseria: Gabriel Rojas Vera
Scenariusz:

Akcja „Karen płacze w autobusie” toczy się w Kolumbii, a tytułowa bohaterka to zmęczona swoją szarą, żmudną egzystencją kobieta, która postanawia opuścić niekochanego męża i wyruszyć w podróż, która może odmienić jej życie. Zupełnie nie jest do niej przygotowana, ale ta wyprawa – wszystko czego doświadcza, jakich ludzi spotyka – okazuje się sukcesem samym w sobie, gdyż pozwala jej nabrać pewności siebie; zrozumieć, że czasami wystarczy otworzyć się na nieznane, a los zgotuje miłą niespodziankę. „Karen płacze w autobusie” to nawiązująca do „Nory” Henryka Ibsena opowieść o kobiecie, która wygrała w momencie, kiedy odważyła się spróbować czegoś nowego. Nie jest to jednak film tylko dla kobiet – wszyscy znajdą w tej historii ciekawy materiał do rozmyślań. (opis dystrybutora)

Obsada:

Zwiastun:

Blisko rzeczywistości i ciężko, ale to nie wystarcza, aby porwać (mnie). Film o tym, że warto zawalczyć o wolność. "Puzzle" też o tym samym, ale podobały mi się bardziej. W "Puzzlach" wolność polegała także na świadomym powrocie do rodziny, a nie tylko na samotności. Jednak przejścia Karen w niczym nie dają się porównać z lekkimi wyborami bohaterki "Puzzli".

No to znowu się lapsusie zgadzamy (po raz już nie wiem, który). Też sobie porównywałem z 'Puzzlami' i moje odczucia były podobne. Ale "Karen" ostatecznie oglądało się całkiem nieźle. Kiedyś coś takiego nazywało się kinem obyczajowym, ale w dzisiejszej terminologii gatunkowej takie pojęcie już prawie nie istnieje...

Nic dziwnego - mam z Tobą ponad 80% filmowej zbieżności i najwyraźniej Ci to nie przeszkadza ;)

Szklanka1979
Bedrzich
niebieskiptak
lapsus