Ukryta forteca (1958)

Kakushi-toride no san-akunin
Reżyseria: Akira Kurosawa

Dwóch wieśniaków, Tahei i Matakishi, wraca z wojny. Nie dość, że się na nią spóźnili, to jeszcze nie mają żadnych łupów. Wydaje się, że szczęście jednak się do nich uśmiecha. Po drodze, w korycie rzeki, znajdują kilka sztabek królewskiego złota. Na swoje nieszczęście, spotykają też tajemniczego mężczyznę, który podaje się za legendarnego generała Rokurota Makabe. Wieśniacy przyłączają się do niego, ponieważ czują, że może ich doprowadzić do większych bogactw.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Kurosawa wie, jak wytrącić mnie z estetycznej równowagi. Za wczesnego młodu obejrzałem parę samurajskich filmów spodziewając się orientalnej rozróby spod znaku płaszcza i szpada. Tymczasem uraczono mnie kostiumowymi powieściami psychologicznymi, na które wówczas byłem jeszcze zdecydowanie zbyt niedojrzały. Niedawno zaś zasiadłem przed telewizorem nastawiając się na „japońskiego Szekspira”... i natrafiłem akurat na dzieło, które uchodzi za jedno z lżejszych dokonań Kurosawy. Co tu mamy? Pod względem formalnym: Mistrzowskie, długie ujęcie otwierające, a potem skrupulatne wykorzystywanie kontrastowego potencjału czarno-białej taśmy. Na poziomie treści: Film zasługujący na miano przygodowego (chociaż wypada wziąć poprawkę na kraj i rok produkcji) o dwóch pociesznych, ale i podejrzanych chłopach towarzyszących pewnemu generałowi i jego księżniczce w niebezpiecznej podróży przez wrogą prowincję. Notabene, owi nieudacznicy posłużyli George'owi Lucasowi za pierwowzór gwiezdnowojennych droidów.

SW98
patryck
Danielito
NarisAtaris
bjag
asthmar
AniaVerzhbytska
MureQ
jakilcz
Pedzacyzolw