"Obóz Jezusa" jest zapisem pobytu młodych ewangelików na specjalnym obozie. Uczą się na nim jak żyć w zgodzie z Bogiem, czy jak walczyć z aborcją. Tworzy się z nich małą Armię Boga. Dzięki nim, przyszłość chrześcijaństwa ma być niezachwiana.
Szczerze mówiąc, w tym filmie panuje, w moim odczuciu, pewien chaos. A to pokazujemy jedną osobę, a to inną. Poza tym tytułowego obozu było za mało i jakiś taki ciągle jednakowy (klaskanie, kazanie, płacz). Zawiodłem się, bo po opisie spodziewałem się czegoś ciekawszego i lepiej zrealizowanego.
Dla mnie trochę niepotrzebne były sceny z rozmów z radio, bo mówiły rzeczy oczywiste. Natomiast obrazki z obozu i z domów tych rodzin przerażające. Jeśli istnieje piekło, to mam nadzieję, że za robienie czegoś takiego dzieciom trafia się tam bez kolejki... Różnica między tym fundamentalizmem a muzułmańskim jest praktycznie niezauważalna...
Moim zdaniem to ciekawy film, bo to nie ateiści vs chrześcijanie, a właśnie dwa różne odłamy chrześcijańskie nie zgadzające się ze sobą. Nie podobały mi się również rozmowy z radia. Jest taki dokument na channel 4 on demand, nazywa się Baby Bible Bashers i polecam- porusza ten sam problem w dużo lepszy sposób, moim zdaniem.
Straszne. Straszne. Aż nie wiem, co powiedzieć. To sekta, nie religia. Ten fanatyzm, to pranie mózgów młodocianych jest wstrząsające. Rzeczywistość przerosła ogromem zła nawet "1984" Orwella.
Przerażające, jak można łatwo ludzi indoktrynować i wykorzystywać. Pytanie tylko, gdzie upatrywać przyczyny ulegania takim działaniom ludzi dorosłych. W kiepskim wykształceniu?
Ja bym tu dała kategorię horror, horror psychologiczny, psychiatryczny może? Mrozi krew w żyłach i jeży włos to, że całe to pranie mózgu działa nawet z ekranu, pokonując barierę medium, kilometry, cięcia itp. Obrzydliwe i odpychające. U mnie wywołał ten film przerażenie, ale i furię, bo bezradność. Dokłada też jakiś element do układanki, jaką jest Ameryka, wiedza o niej, o USA, o ich idei ...wolności.
Jezus przewróciłby się w grobie, gdyby widział co ci fundamentaliści robią dzieciom.
Szczerze mówiąc, w tym filmie panuje, w moim odczuciu, pewien chaos. A to pokazujemy jedną osobę, a to inną. Poza tym tytułowego obozu było za mało i jakiś taki ciągle jednakowy (klaskanie, kazanie, płacz). Zawiodłem się, bo po opisie spodziewałem się czegoś ciekawszego i lepiej zrealizowanego.
A czego się spodziewałeś?
Dla mnie trochę niepotrzebne były sceny z rozmów z radio, bo mówiły rzeczy oczywiste. Natomiast obrazki z obozu i z domów tych rodzin przerażające. Jeśli istnieje piekło, to mam nadzieję, że za robienie czegoś takiego dzieciom trafia się tam bez kolejki...
Różnica między tym fundamentalizmem a muzułmańskim jest praktycznie niezauważalna...
Moim zdaniem to ciekawy film, bo to nie ateiści vs chrześcijanie, a właśnie dwa różne odłamy chrześcijańskie nie zgadzające się ze sobą. Nie podobały mi się również rozmowy z radia. Jest taki dokument na channel 4 on demand, nazywa się Baby Bible Bashers i polecam- porusza ten sam problem w dużo lepszy sposób, moim zdaniem.
Channel 4 on Demand to chyba tylko w UK działa?
Straszne. Straszne. Aż nie wiem, co powiedzieć. To sekta, nie religia. Ten fanatyzm, to pranie mózgów młodocianych jest wstrząsające. Rzeczywistość przerosła ogromem zła nawet "1984" Orwella.
Przerażające, jak można łatwo ludzi indoktrynować i wykorzystywać. Pytanie tylko, gdzie upatrywać przyczyny ulegania takim działaniom ludzi dorosłych. W kiepskim wykształceniu?
Ja bym tu dała kategorię horror, horror psychologiczny, psychiatryczny może? Mrozi krew w żyłach i jeży włos to, że całe to pranie mózgu działa nawet z ekranu, pokonując barierę medium, kilometry, cięcia itp. Obrzydliwe i odpychające.
U mnie wywołał ten film przerażenie, ale i furię, bo bezradność.
Dokłada też jakiś element do układanki, jaką jest Ameryka, wiedza o niej, o USA, o ich idei ...wolności.