Weselna polka (2010)

Hochzeitspolka

Frieder Schulz (Christian Ulmen) jako frontman zespołu „Heide Hurricane“ żył szalonym rock'n'rollowym życiem. Kres tej sielance pełnej młodzieńczego buntu położyła praca na...polskiej prowincji.
W trzy lata wyluzowany typ zmienił się w prowincjusza, dbającego o domek, garaż i karierę. Kiedy przygotowuje wesele ze swoją narzeczoną Gosią (Katarzyna Maciąg), niespodziewanie zjawiają się kumple ze starych, dobrych lat, usłanych muzyką i artystycznym szaleństwem. Starzy kumple, Jonas (Fabian Hinrichs), Paul (Lucas Gregorowicz), Knack (Jens Münchow), Manni (Waldemar Kobus) zdecydowanie nie pasują do nowego spokojnego stylu życia na polskiej wsi a liczą na imprezę co najmniej taką, jak kiedyś. Ich wizyta powoduje serię nieporozumień, utkanych ze stereotypów i uprzedzeń.
Reżyser Lars Jessen bawi się stereotypami facetów macho, nieporozumieniami polsko-niemieckimi, puentuje doskonałymi choć powściągliwymi dialogami, niewybrednym humorem i wręcz uroczymi w swej śmieszności szczegółami. Przy tych wszystkich zabiegach bazuje na bezsprzecznym talencie komediowym.
Ingo Haeb wspólnie z Przemysławem Nowakowskim (nominowany do Oskara za „Katyń”) i Larsem Jessenem napisali scenariusz, odnoszący się nie tylko do nieporozumień międzyludzkich ale i międzynarodowych. Nie pozostali w tym dłużni ani Polakom, ani Niemcom. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Film bardzo komediowy, śmiałąm sie prawie cały film, podobał sie na prawde. Choć troche za dużo symboli jak na jeden film, jakby reżyserowie chcieli włożyć wszystko co im wpadło do głowy, tu polski fiat, tu Indianin na wshodniej granicy, tu jakiś wsiowy człowiek, który pojawia sie w kytycznych momentach filmu, jest takim deux ex machina, w dodatku na końcu zdejmuje ostentacyjnie czapke, którą cały czas miał załozoną.. pomysł bardzo fajny, ale wg mnie troche przesadzona ilość takich właśnie symboli polskich, i nie tylko :) ale ogląda się bardzo dobrze i przyjemnie! (mimo że, co można z filmu wyczytać, miał on być brutalny dla polskiego widza:))

Najlepsze rzeczy w tym filmie znajdują się na samym jego końcu. I nie chodzi tu o zgrabną puentę, tylko o napisy końcowe i hicior w wykonaniu Die Toten Hosen:
http://www.youtube.com/watch?v=v5ku-2T3r8Y
- tekst do wykucia na blachę i zastosowania przy najbliższej konsumpcji ;)

Sam film to zbiór gagów i skeczy o polsko-niemieckich i niemiecko-polskich stosunkach i stereotypach dotyczących obu nacji. Niestety - bez wspomnianej już wcześniej puenty, lub choćby sensownej klamry, spinającej jakoś całość - przez co dużo stracił.

Ale może ja się nie znam...

Iceman
ScuMmy
lamijka
gkrs
Polifreks
mazureQ
Ida
Ida