Medium (2010)

Hereafter
Reżyseria: Clint Eastwood
Scenariusz:

Film opowiada historie trzech osób - amerykańskiego robotnika, francuskiej dziennikarki oraz ucznia londyńskiej szkoły - którzy zostali na różne sposoby doświadczeni przez bliskie spotkanie ze śmiercią.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Najprawdopodobniej najsłabszy film Eastwooda. Nie rozumiem po co powstał, dla kogo jest przeznaczony i nie wiem, jakim cudem przetrwałam 2 godziny oglądając go. Może sprawiła to nadzieja, że coś w nim jednak jest wartego oglądania i wiara, że Eastwood robi przecież niezłe filmy. Ale to jest pomyłka. Nie warto.

No nie wierzę, że Eastwood-reżyser zrobił film na 2/10. Koniec świata zbliża się?

Nie polecam oglądania, ale możesz się przekonać sam. Wyszedł niedawno na DVD. Wiesz, Eastwoodowi zdarzają się kiepskie filmy. Invictus, mimo że temat jest świetny, główne postacie bardzo pozytywne, zagrane zresztą przez świetnych aktorów (nota bene, znowu Matt Damon), też jakoś niespecjalnie mnie przekonał. Wzgórze rozdartych serc to też niewiele ponad dobra rozrywka. Nieco naiwna. A ten film? Ładnie sfilmowany, dobrze zagrany (Matt D.), ale nie poruszył mną. Tzn. nieprawda, poruszył: wzruszyłam ramionami. Obejrzałam, bo bardzo lubię Eastwooda - zarówno jako aktora, jak i reżysera (ten film również wyprodukował sobie). Najbardziej lubię jego filmy z nim samym w roli głównej. Nie jestem żadnym ekspertem od Eastwooda, przede mną jeszcze sporo jego filmów (co mnie bardzo cieszy!) i mam nadzieję, że ten rzeczywiście jest najsłabszy.

Niestety Eastwood kręci coraz gorsze filmy. Jest to typowe dla starzejących się reżyserów (Allen, Wajda itd) i raczej nie ma co liczyć na jakiś cudowny zwrot trendu. Może jeszcze jakiś dobry film nakręci, ale to będzie tzw. "wyjątek potwierdzający regułę".

Ida ma rację, słabizna. Aż nie chce mi się wierzyć, że to film Eastwooda. Chyba go zrobił wyłącznie dla pieniędzy, bo jakichkolwiek wartości artystycznych trudno się doszukać.

Nie tego się spodziewałem po Eastwoodzie. Dramat w stylu Innartu o doświadczeniu śmierci klinicznej i życiu pozagrobowym ciekawi jedynie, gdy na ekranie jest Matt Damon. Choć temat mi daleki, a w zasadzie to filmów o duchach czy życiu pozagrobowym unikam, to tutaj nie było tak źle. Wątek angielski i francuski równie dobrze, do momentu spotkania bohaterów, mógłby nie istnieć. Zaoszczędzilibyśmy jakieś 50 minut... Ocena między 5 a 6.

patrycja76
stivo
MureQ
liz29
tsr
tsr
peeroog
FoolCanBeKing
Ambrotos
mistermaddog
kulturalnie