Franz Kafka (1992)

Reżyseria: Piotr Dumała

Animowany "dokument" poświęcony życiu i twórczości genialnego pisarza początku XX w. - Franza Kafki (1883-1924). (ENH)

Zwiastun:

Ładnie zrealizowany (jak to u Dumały), ale wymagający specyficznego nastroju. Mnie znużył mimo krótkiego metrażu. Zdecydowanie bardziej podobały mi się wizualizacje do książek w Muzeum Kafki w Pradze.

Technicznie świetna, lecz ta ilustracja/wariacja na temat Kafki wymaga chyba świetnej znajomości jego życiorysu i twórczości. Pojmując znaczenie jedynie pojedynczych elementów, odbierałem całość jako abstrakcyjną, choć przyjemną dla oka sekwencję obrazów. Dobre być może jako część muzycznej wizualizacji, lecz nie jako film w klasycznym rozumieniu tego słowa.

Klimatyczny film animowany pełen portretów Franza Kafki. Klimatyczny do tego stopnia, że należy trzymać go z dala od osób wykazujących tendencje samobójcze, bo jeszcze wprawi je w odpowiedni nastrój. Ma swoją wartość i wysokie oceny są pewnie zasłużone. Mnie niestety rozgniata.

Bohumil Hrabal formułował to mniej więcej tak: " Prawdziwa sztuka nie jest wtedy, gdy pozwala spokojnie zasnąć; prawdziwa sztuka jest wtedy, gdy porywasz się z łóżka, chwytasz za brzytwę i biegniesz w piżamie szukać autora, aby mu poderżnąć gardło" .
A pisarstwo Kafki takie właśnie było, może dziś tego nie czuć, ale takie właśnie było. Dlatego kazał przed śmiercią spalić swoje rękopisy. Kiedyś ludzie czuli, co to znaczy odpowiedzialność. I film Dumały to oddaje.

Ale na pewno prawdziwa sztuka nie jest wtedy gdy zasypiasz na seansie. Może miałem na Nowych Horyzontach zbyt dużą dawkę Dumały -- w 2 godziny obejrzałem chyba z 20 jego krótkich metraży. Z "ekranizacji" zdecydowanie trafiła do mnie bardziej "Zbrodnia i kara".

Właśnie w tym sedno, że "prawdziwa sztuka" może czasem usypiać.

Czy jeśli zamiast biegać piżamowo z ostrym narzędziem do golenia mam ochotę zwinąć się w kąciku i umrzeć, to też się liczy? To prawda, że film Dumały oddaje atmosferę książek. Po Kafce też zawsze miałam na to chęć.
Niestety za mało chyba znam biografię pisarza i jego twórczość (czytałam tylko "Proces" i "Przemianę", "Zamek" czeka) - potrafiłam wyłapać niektóre motywy, ale całość była dla mnie abstrakcyjna i mocno przygnębiająca. Może jeśli kiedyś zrozumiem, podwyższę ocenę. Na razie 6/10 z ignorancji.

To tylko metafora. Ja ostatnio miałem ochotę wybiec z brzytwą, zdradzę Ci w sekrecie nawet bez piżamy, po filmie "Dom zły", bo tak mnie poruszył. Też nie nie dam 10, bo pesymizm łatwiej osiągnąć, Ale oczywiście masz rację. Ja próbuję przyjmować na klatę, ale to w sumie tylko film.

Zaletą tego filmu (oprócz oczywiście strony technicznej) jest to, że prawie każda scena nawiązuje do jakiejś książki lub opowiadania Kafki. Jeśli nie zna się zbyt dobrze tej prozy, to film rzeczywiście staje się hermetyczny.

dcd
dcd
gustawkonrad
gretaa77
Pogorzelisko
inheracil
maciejbaranowski
Uciekinier
ScuMmy
omnitruncatedkraken
shinekaishi