Fish Tank (2009)

Reżyseria: Andrea Arnold
Scenariusz:

Film opowiada o życiu 15-letniej dziewczyny o mocno nieprzewidywalnym charakterze. Na imię jej Mia (Katie Jarvis) i szybko dowiadujemy się, że z powodu swego usposobienia często zmienia szkoły, a rówieśnicy stronią od niej. Pewnego letniego dnia jej matka (Kierston Wareing) przyprowadza tajemniczego mężczyznę o imieniu Connor (Michael Fassbender), a on obiecuje, że zmieni wszystko i wprowadzi miłość w ich życie...

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Zderzenie młodzieńczego buntu z lekkomyślną/wyrachowaną dorosłością, czyli dlaczego nie warto miksować hip-hopu z "California Dreaming". ;).
Świetny film!

Wspaniały, wierny psychologicznie portret nieco dzikiej, emocjonalnie zaniedbanej nastolatki. Wydawało mi się, że filmy o problemach młodzieży do mnie nie trafiają - widocznie jak dotąd nie trafiłam na ten właściwy. Nie należy spodziewać się fajerwerków, środki wyrazu są bardzo skromne, ale to nie tylko nie szkodzi, nawet podkreśla charakter. Czekam na dalsze filmy tej pani.

Wcześniejszy film tej pani był chyba mniej udany, patrząc po ocenach na IMDB. Ten skojarzył mi się trochę z rumuńskim 4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni, głównie ze względu na sposób filmowania, zerowy budżet i świetny pomysł na film. Kilka scen w "Fish Tank" (w tym przedostania) otarło się wręcz o geniusz filmowy.

Przed "4 miesiące.." świadomie zwiałam z obawy przed tematyką. Aborcja? W Rumunii? O matko... Może się kiedyś przemogę.

Jeśli chodzi o Fish Tank, to do mnie najbardziej przemówiła psychologiczna spójność bohaterki. Nie spłycono jej, nie ma też namolnego dydaktyzmu. Nastolatki mają specyficzne podejście do świata, które łatwo rozpoznać, ale trudno odtworzyć kiedy samemu jest się już mniej lub bardziej dojrzałym, i tutaj się to udało. Ponadprzeciętna reżyseria jest też widoczna, ale największy plus jednak za Mię.

Co ciekawe, Mia trochę jak Tereska z "Cześć Tereska", grała tu siebie. To amatorka wyczajona na przystanku autobusowym w jakimś brytyjskim slumsie, podobnym do tego w jakim mieszkała w filmie. Gdyby była ocena za casting należałoby się zdecydowane 10.

Pyskata siostra Mii też była świetna :)

Czy ten zwiastun:

http://www.youtube.com/watch?v=gg1yMOdjyp0

dobrze oddaje zawartość? Bo jakoś mnie to mnie poruszyło, a widzę, że to jeden z najlepiej dotychczas ocenionych filmów 25. WFF-u.

Prawdę mówiąc gdybym miała decydować na podstawie trailera, tobym pewnie nie poszła na ten film. :) Tematyka się zgadza - główną bohaterką jest nastolatka z problemami. Nie bardzo da się z niego wyjąć najlepsze kawałki do zwiastuna, wizualnie jest niewyrafinowany. Trzeba niestety zaryzykować i obejrzeć, ale skoro ma takie dobre oceny, może będzie OK.

Tak jak pisze Esme, trudno ten film podsumowac trailerem, bo nie ma w nim wielu spektakularnych scen, a nawet te ktore ja uznaje za wybitne, bez kontekstu traca sens. Sam nie jestem fanem filmow o nastolatkach. To nie moje problemy, nie moja sprawa. Ale Fish Tank jest jakis taki doglebnie prawdziwy, pokazuje wycinek z zycia, nie jakas wydumana historie i wydumane uczucia, mimo ze calosc scenariusza to fikcja. To jeden z lepszych filmow jakie widzialem w tym roku a byc moze najlepszy niskobudzetowy film jaki widzialem od dlugiego czasu. Mysle ze warto.

No tak, filmy o nastolatkach z problemami też są nie dla mnie. =} Ale wiem, że różnie bywa - jak obejrzałem "Trzynastkę" to byłem zniechęcony, ale "Przypadki Tracey" były super (choć tam montaż robił bardzo dużo, nie wiem czy sama historia), a "Paranoid Park" był niezły.

"Fish Tank" ma sie do "Trzynastki" troche jak "Czesc Tereska" do "American Pie". Niby i to I to o problemach mlodziezy w wieku szkolnym...

Bardzo dobry film, miałem jednak w drugiej połowie wrażenie, że reżyser nie wie za bardzo jak zakończyć różne wątki. Pojawiało się też trochę swego rodzaju dłużyzn, a przede wszystkim, zabrakło mi czegoś bliżej nieokreślonego, czegoś, co pozwoliłoby się bardziej wgłębić w historię...

Historia opowiedziana buntowniczym krzykiem 15'letniej nastolatki z brytyjskim akcentem... Buja się samotnie , tańczy po kryjomu , ubiera wygodne lużne ciuchy, wdaje się w bójki , nie ma przyjaciół. Brzmi znajomo? Zbuntowany nastolatek niewątpliwie. Tak też i jest ale nie banalnie i nie przewidywalnie.
Pokazany z namnożeniem surowych scen. Zgłębia zjawiska towarzyszące dorastaniu. Dojrzewanie płciowe, zamiłowanie do alkoholu i innych używek,bezmyślność , głupie wybryki, pochopne decyzje.

Film z kategorii tych, które albo trafiają w serce i poruszają, albo zanudzają. Bez przerwy bije po oczach telewizyjność produkcji, niski budżet, kiepska operatorka. Nie przejmuje mnie też historyjka nastolatki z marginesu - nasze własne kino skutecznie znieczuliło mnie na ciężką dolę bliźnich z blokowisk. Z drugiej strony muszę jednak przyznać, że nakreślony obraz daje wrażenie pełności, autentyzmu bez upiększania jak i przesadzania w imię lepszych kadrów czy ciekawszej opowieści - szacunek.

Subtelny, a zarazem trafiający w nasze najsłabsze punkty. Mimo iż nie jest z pewnością sentymentalny i wzruszający, w jakiś dziwny poruszający sposób traktuje o młodzieńczych problemach każdego z nas. Katie Jarvis bardzo przekonująca w roli Mii.

nie zapadł mi w pamięć,ale przyjemny.dobra katie jarvis, bardzo dobra. film ciekawy,ale przewidywalny.

duża dawka emocji w scenie z porwaniem dziewczynki... i brawo za nietypowe zakonczenie tej calej akcji. goraco polecam film.

"Life's a bitch and then you die". Prosty i mądry film o wchodzeniu w dorosłość, nastoletnim buncie przeciw wszystkiemu i wszystkim. I o cholernej potrzebie rodziny. Mia to dziewczyna z sąsiedztwa dla chłopaków z Somers Town. A może to córka Randiego z Zapańsnika?

Sprawne połączenie dramatu społecznego, historii o dojrzewaniu i poszukiwaniu pierwszych życiowych pasji w kameralnej oprawie i z domieszką subtelnej poetyki.
Wciągający i wywołujący we mnie bezlik wspomnień z lat nastoletnich, bo wychowałem się na podobnym osiedlu dotkniętym patologią alkoholizmu i pogrążonym w szarym marazmie.
Katie Jarvis kapitalna.

Mimo wielu braków to wg mnie najlepszy film 2010 roku. Film szczery i mocny, surowa estetyka jest tutaj całkowicie adekwatna. Przejmujące.

Nuda panie dzieju, nudaa. Przewidywalny, ciągnący sie jak przysłowiowe flaki z olejem. Pseudogłębia podkreślana ascetyzmem. Równie wielkie jak Preciuos.

Wszystko w tym filmie jest skromne. Skromne zdjęcia, skromny budżet, skromna (wręcz nikła) fabuła i skromna psychologizacja postaci. 15 letnia Mia nie jest bardziej nieprzewidywalna, ani bardziej agresywna, niż każda inna nastolatka z przeciętnej patologicznej rodziny. Generalnie film ani nie szokuje, ani nie zachwyca, ani też nie wzrusza i nawet dobre aktorstwo tutaj nie pomaga.
Wymęczona piątka.

Wydaje mi się, że miałeś złe oczekiwania co do filmu. Trzeba było obejrzeć Salt z ponad przeciętną kobietą-agent (tak, tak, wiem, że to zupełnie z innej beczki ale to jest ironia) :P

Genialny portret wchodzenia w dorosłość.

MRZVA
bartje
Iceman
argasek
dag
dag
DaniGotti
Szklanka1979
got3n
MureQ
PiotrKowalski