Film o chodzeniu po lesie. Zimą 2 (2012)

Reżyseria: Borys Musielak

Podobnie jak w części pierwszej ("Film o chodzeniu po lesie. Zimą."), podmiot liryczny nadal idzie. Tym razem jednak mimo zimy, nie uświadczymy wiele śniegu. Film składa się też aż z czterech ujęć, co jest nowością u tego reżysera (debiut to tylko dwa ujęcia, w tym jedno krótsze od sekundy). Jest też bardziej liryczny i pojawiają się dłużyzny (szczególnie symptomatyczna jest przedłużona ostatnia scena), zapewne w celu próby uniknięcia zarzutu odcinania kuponów.

Obsada:

Zwiastun:

Najważniejsza rzecz, jakiej dowiedziałem się z tego filmu, to że bohater filmu "Jeden dzień z życia: Borys Musielak" jednak porzuca czasem swojego laptopa. Czyni to raz w roku, zimą, udając się.... strzelam: po nowe baterie do laptopa?

To też ciekawa koncepcja - gdzie udaje się bohater i czego szuka w głuszy z dala od swojego sztywnego łącza i prawa do spamu.

Zastanawiają ostatnie sekundy filmu, w których kamera kieruje się ku ziemi. Może podmiot liryczny szuka laptopa, który zgubił się w lesie ?. Gdzie mój laptop, gdzie mój laptop...Stresujące jest nie mieć laptopa.

Laptop porwał pies. Dręczy mnie to, czy tam widać psa?

Raczej człowieki. Być może są to inni poszukiwacze laptopów.

Może to jakaś grupka hobbitów? Lord of the laptop, czy jakoś tak. Biegną go wrzucić w piekielny ogień i na zawsze wybawić Borysa Musialaka z ciążącego na nim brzemienia. A nasz bohater błąka się po lesie, mamrocząc "My preciousss..."

Jest to zwiastun recenzji filmu "Film o chodzeniu po lesie. Zimą 2", dodam recenzji, która nigdy nie powstanie. W tym miejscu każdy może samodzielnie projektować swoje intuicje na temat, co lapsus sądzi o filmie Michuka. Wszytkie koncepcje są skazane na słuszność.

Zwiastun recenzji, dobre. Ja w takim razie niniejszym załączam zwiastun mojego komentarza do zwiastuna recenzji zwiastuna filmu.

Cóż - do końca nie wiadomo, czy powstał film, czy jego zwiastun. Michuk twierdzi, że jest to zwiastun długometrażowego filmu, który nigdy nie powstanie. W tej sytuacji uznałem, że dobrym oddaniem idei będzie napianie zwiastuna recenzji, która nigdy nie powstanie. Zwiastowanie komentarza jest jak najbardziej a propos, multiplikowanie zwiastowań również.

Nie przepadam za Dogmą w kinie, a ten film wprost nią zionie. Montaż na żywo, brak aktorstwa, całość ogląda się jakby nagrał to jakiś przypadkowy człowiek nudząc się na specerze wzdłuż Biebrzy. Przesłania żadnego też nie dostrzegłem. Jak dla mnie zmarnowana minuta życia.

Ja również oczekiwałem wielkiego widowiska, a tu taka klapa. Efektów jak na lekarstwo, a scenariusz ewidentnie pisany na kolanie przy obieraniu ziemniaków. Zasłużona ocena niedostateczna, a kompozytor do kąta.

To jest ten film, czy go nie ma do cholery, bo cała moja koncepcja legnie w gruzach.

Dzieło wyrwało się twórcy, można je interpretować indywidualnie. Sam nie ufałbym specjalnie temu co reżyser mówi, może bowiem celowo rozpylać plotki mające na celu generowaniu sztucznego buzzu wokół własnego dzieła. Nie zdziwiłbym się jakby w każdym z wywiadów mówił co innego tylko po to, żeby podtrzymać zainteresowanie.

Film wcale nie jest tak dobry jak reklamuje go reżyser. Nie szukałbym w nim jakiejś myśli artystycznej, ale zwykłą chęć skoku na kasę.

Niestety widać, że po doskonałym Filmie o chodzeniu po lesie. Zimą. Autor kompletnie się wypalił. Mam nadzieję, że Musielak jeszcze wróci do dobrej formy i przynajmniej jakiś prequel na poziomie jeszcze się pojawi.

Re-We-La-CJA. Dosłownie groza wylewa się z każdej sekundy. Świetny horror, który bije na głowę wszelkie Bler Łicze i Paranormal Aktiwiti.
Reżyser pokazał, że można zrobić genialny film, nie uciekając się do marnej jakości efektów specjalnych.
Czekam na część trzecią, a może wtedy wyjaśni się kim były te (uwaga spoiler) duchy (koniec spoilera) na końcu filmu.

Muszę jednak przyczepić się do jednej rzeczy. Jak to kutwa ma być zima, skoro śniegu nima?

W Sylwestra Borys napisał na Fb: "Chodze po lecie (zimą)". To chyba wyjaśnia brak śniegu. ;)

To mógł wzorem współczesnego Hollywoodu nakręcić prequel, a nie sequel ;P Np. Film o chodzeniu po lesie. Jesienią
;)

Generalnie uważam zacytowany przeze mnie fragment za najbardziej precyzyjne, a jednocześnie uroczo filozoficzne określenie pogody, którą się obecnie cieszymy. @michuk Rzuć to reżyserowanie i przerzuć się na pisanie. Instynktownie świetnie Ci to wychodzi. :)

Na mnie, charyzmą i tą wieloznaczną symbolicznością, najbardziej podziałało emocjonalnie leżące drzewo, które zostaje beznamiętnie ominięte przed podmiot chodzący.

Ominięte ostentacyjnie i z premedytacją, dodam.

Jako wierny fan ciągle czekam na 3 część.

No.. to jeszcze kilka miesięcy poczekasz.

wytrwam!

Chyba że OD pojedzie np. na grzyby...

są pomysły żeby wprowadzić kartę dla zbieraczy grzybów, na wzór wędkarskiej. podobno bardzo popularne na zachodzie

ale co? jakieś punkty się zbiera (oprócz grzybów)? nosi kurtki z logo sponsora?

nie. zdaje się egzamin ze znajomości grzybów i dostaje osobisty limit na ich zbieranie

I niby ktoś by tego przestrzegał, skoro zbierają nawet w parkach narodowych. W ramach WFu byłem cały weekend w Kampinosie i spotkaliśmy sporo grzybiarzy (co prawda niezbyt szczęśliwych, bo prawie nic nie znaleźli).

teraz na wszystko trzeba mieć wyższe wykształcenie, kursy i egzaminy...

i dwa języki. do grzybów proponowałbym dialekt elfów.

wszystko zmierza ku jednemu - na syberii żyją przecież ludzie-muchomory.

olamus
exellos
miyasaki
tropicielkoni
Afonia
szmergiell
sirmacik
michuk
jarou
bober