Wejście smoka (1973)

Enter the Dragon
Reżyseria: Robert Clouse
Scenariusz:

Bruce Lee stara się położyć kres działalności Hana handlującego narkotykami i dziewczętami. Szukając sprawców śmierci swojej siostry, udaje się na wyspę, której właściciel pod przykrywką prowadzenia szkoły walk kung-fu szmugluje opium i czerpie zyski z prostytucji.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Od kina kopanego trzymałam się dotąd z daleka, no ale w ramach poszerzania horyzontów w końcu zdecydowałam się na seans. I dostałam to, co oczekiwałam - kiepskie aktorstwo, fabułę z teledysku i mnóstwo prania po pyskach. Lee wypadł lepiej, niż myślałam - sądziłam, że będzie napuszonym bufonem, a on nawet potrafil się uśmiechnąć (chociaż kilka jego min aż chciałoby się wrzucić na tapetę :> ). Tylko czemu podczas walki wydawał dźwięki jak kurczak? W każdym razie to przyjemny, relaksacyjny filmik.

Hehe - a na marginesie - patrze sobie na ten filmik, patrzę i nagle - "Jackie Chan? Nie, to nie może być Jackie Chan, ci Chińczycy wszyscy do siebie podobni." A jednak Jackie Chan :D

Legendarne, kultowe, najlepsze w swoim gatunku.

Film w pewnych kręgach kultowy. Bruce Lee rozprawiający się ze zbrodniczym syndykatem Hana. Którego pokonuje w gabinecie luster w finałowej scenie.

Weźcie smoka!

Nie da się ukryć że nie jest to mój typ filmu, ale ma swoje walory rozrywkowe, nawet po tylu latach.

JUMAN
duzulek
Danielito
avrewska
Iceman
fallout77
admas
mojomad
beznazwybez
GARN