Kartel (2012)
Du zhan
Reżyseria:
Johnnie To
"Zgodnie z chińskim prawem, za wyprodukowanie 50 gramów amfetaminy grozi ci kara śmierci" - mówi kapitan Zhang do schwytanego producenta narkotyków Timmy'ego Choia. Choi decyduje się na współpracę - jeżeli wystawi potężną siatkę producentów i handlarzy nielegalnych substancji, ocali życie. Zaczyna się skomplikowana akcja brygady antynarkotykowej, podczas której nie ma czasu nawet na chwilę snu.[Pięć Smaków]
Obsada:
- Louis Koo Timmy Choi Tin-ming
- Ka Tung Lam East Lee
- Honglei Sun Zhang Le
- Yi Huang Yang Xiaobei
- Suet Lam Fatso
Kolejny dobry film Johnniego To, niby zwykłe kino gangsterskie, ale narracja jest świetna, a kilka scen to małe perełki. Przez większą część filmu czekamy aż w końcu zaczną strzelać i ta wstrzemięźliwość powoduje, że dialogi aż kipią od emocji. Świetna realizacja i okazało się, że Honglei Sun jednak umie grać (po "Zakładniku granicy" miałem poważne wątpliwości).
O! To mi przypomina, że w Wyborach mafii zastanawiałyśmy się, dlaczego ci gangsterzy normalnie nie wyciągną pistoletów, tylko wykorzystują jakieś dziwne sposoby, żeby się ekhm kogoś pozbyć. Zagadka nierozwiązana.
A Ty na pożegnanie dostałeś od organizatorów jakiś zestaw filmów, hm...?
Z moich obserwacji wynika, że To bardzo dużą wagę przykłada do scen akcji i takie zróżnicowanie jest zaletą, bo np. w amerykańskim kinie akcji niemal identycznie zrealizowane strzelaniny są potwornie nudne. "Wyborów mafii" jeszcze nie widziałem, ale obejrzę ;)
Nie dostałem, ale i tak nadrabiam to, czego nie mogłem zobaczyć na 5S, ale o takich delikatnych sprawach możemy porozmawiać w prywatnych wiadomościach ;)
Nie oglądam amerykańskiego kina akcji, ale masz rację, w amerykańskim produkcjach tego typu sceny mnie nużą, a u To oglądam wszystko z zachwytem. W ogóle ten reżyser to moje największe odkrycie tego festiwalu!
Właśnie zauważyłam, że nadrabiasz, bo robię to samo. ;-) Jak zauważę, że coś ciekawego nadrobiłeś, czego ja nie nadrobiłam, to się zwrócę. ;-)
Zwykle też nie oglądam, właśnie ze względu na nudę. Chyba dla sporej liczby osób było to odkrycie, bo po pokazach słyszałem bardzo pozytywne opinie, a widzę, że część znajomych obecna na festiwalu też nadrabia ;)
To dobrze świadczy o doborze filmów na festiwalu, że ludzie chcą więcej. :-) Podobają mi się też filmy Tetsuya Nakashima (ale jednak To to jest to ;-)). Nie oglądałam tego Pako.., bo nie przepadam za kinem dla dzieci, ale może sądzisz, że jednak warto? No i Beztroskie lato... zauważyłam, że nisko oceniam filmy, w których głównym bohaterem jest mały chłopiec...
Pako to dziewczynka ;) Mam problem z Nakashimą, gdy się trochę powstrzymuje to robi niesamowite filmy ("Wyznania" <3), a "Pako..." to wizualne rozbuchanie, gwiazdki, kolorki, fryzurki jak z anime, animowane wstawki itd.. Trochę mnie to odrzuca, ale doceniam, ponieważ w kinie familijnym to rzecz dość świeża. Przynajmniej dla mnie, trudno mi stwierdzać jakie są standardy, bo niespecjalnie mam styczność z gatunkiem. "Pako..." ma niezłą historię, trochę trącącą "Opowieścią wigilijną". Niezłą rekomendacją może być to, że największy narodowy ekspert od kina dla dzieci, czyli Tomasz Terlikowski chyba by dostał zawału jakby poszedł na to z potomstwem :D