Szef wszystkich szefów (2006)
Direktøren for det hele
Reżyseria:
Lars von Trier
Scenariusz:
Lars von Trier
Właściciel firmy IT chce ją sprzedać. Pojawia się jednak pewien problem - kiedy mężczyzna zakładał biznes, wymyślił sobie fikcyjnego szefa, którego uczynił odpowiedzialnym za wszelkie niepopularne działania, które musiał podejmować. Kiedy potencjalni kupcy nalegają, że chcą negocjować bezpośrednio z "szefem", musi wynająć aktora, który zagra jego rolę.
Obsada:
- Jens Albinus Direktøren for det hele / Kristoffer / Svend E
- Peter Gantzler Ravn
- Friðrik Þór Friðriksson Finnur
- Benedikt Erlingsson Tolk
- Iben Hjejle Lise
- Henrik Prip Nalle
- Mia Lyhne Heidi A.
- Casper Christensen Gorm
- Louise Mieritz Mette
- Jean-Marc Barr Spencer
- Sofie Gråbøl Kisser
- Anders Hove Jokumsen
- Lars von Trier Narrator
Jak na film powstały z wypalenia zawodowego i montowany bez udziału montażysty - całkiem fajnie. Automatyczny montaż dał ciekawy efekt przeskakiwania klatek. Poza tym oszczędna sceneria i generalnie WSZYSTKO oszczędne – jak to u Triera. Żeby tak się wszystkim objawiało wypalenie zawodowe.
Doskonały czeski humor :-) Absurdalne ludzkie zachowania przedstawione w krzywym zwierciadle, ale jednak nie nieprawdopodobne. Pierwsza część filmu to był mój ciągły chichot, druga połowa - magnetyzm absurdu.
Absurd. I za to taka ocena.
Pierwsz razy-zero reakcji-nuda.Kolejny raz nawet się uśmiechnęłam.Kolejny razy był również mało entuzjastyczny.Jeżeli zachwyt nad tym filmem ma polegać na tym iż objawia nam głupotę ludzką-to OK.Jeżeli zachwyt nad tym filmem pokazuje nam że pracownicy w firmie się boją-to nie OK.Ale czy to OK,że ludzie w firmach głupieją i się boją?A głupota+strach może prowadzić do tragedii.Problem kłamstwa,"mataczenia"jest ciekawy ale sam film mnie umęczył choć pomysł ciekawy i aktualny.
Jeśli komedia to tylko romantyczna. Film o pragnieniu bycia dobrym i lubianym w świecie korpo. Jednak i tak wygrywa sztuka. Koncepcje tego czy jakoś Begoniniego są mi bliskie.