Dekalog, jeden (1989)

Reżyseria: Krzysztof Kieślowski

DEKALOG I: "Nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną". Historia o miłośniku komputera i wiedzy - racjonaliście, który wierzy przede wszytkim w fizyczność i tym samym obliczalność świata. Boleśnie przekonuje się, że o losie człowieka nie mogą decydować układy scalone komputera. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Opis dystrybutora mocno spłyca film, ale znając Kieślowskiego powierzchowności się raczej nie obawiałem. Dostałem za to przejmującą historię o wierze (i jej braku), bardzo przekonującą aktorsko. Nie jest to dzieło życia K.K. ale na pewno zachęca do sięgnięcia po resztę "Dekalogu".

Poemat filmowy to niestety nie jest, ale aktorstwo zapada w głowę, a elementy wówczas współczesne dziś mają z kolei walor historyczny... Najbardziej metafizyczny Barciś, reszta wcale nie aż tak. Nawet natchniony monolog Komorowskiej nie brzmi w ten sposób, tylko właśnie dobrze aktorsko i szczerze.

Skłaniająca do refleksji krytyka racjonalizmu. Rewelacyjny, częściowo improwizowany monolog Komorowskiej.

Nawet po drugim obejrzeniu robi wrażenie. Bardzo poruszający. Po seansie chce się tylko milczeć.

Jak dla mnie nieudana katolicka propaganda. Film jest kompletnie bez sensu... Co z tego, że program źle obliczył wynik. Może jego kod zawierał błąd. To nie daje prawa do skreślenia poglądów racjonalnych. Przypadki chodzą po ludziach...

Też nie przepadam za jedynką Dekalogu. Jest jakaś over-sentymentalna i trochę łopatologiczna. Kieślowski przekroczył granicę, której zwykle udaje mu się trzymać. Potem jest o wiele lepiej, więc polecam obejrzeć dalsze części.

Nie powiedziałbym, żeby sensem tego filmu była pochwała irracjonalności. Koniec końców zasugerowany jest nawet (o ile pamiętam, bo lata temu to widziałem) racjonalny powód, dla którego lód pękł - ognisko przy brzegu.

Pierwsze przykazanie, to "Nie będziesz miał innych bogów". Chodziło raczej o krytykę tego, że ludzie z komputera (czy czegokolwiek innego) robią boga, czyli ufają mu bezkrytycznie. Nie odbieram tego jako pochwały irracjonalności, tylko raczej jako nawołanie do zachowania zdrowego rozsądku i sceptycyzmu.

Trudno z Kieślowskiego zrobić wojującego katolika, skoro chyba tak naprawdę był ateistą. Wymowa filmu jest humanistyczna, a nie katolicka.

Ognisko palił jednak Barciś czyli dekalogowa personifikacja Boga. Moim zdaniem pierwszej części Dekalogu zabrakło głębi, niejednoznaczności co zwykle daje pole do wielu interpretacji. Stąd to mój najmniej lubiany odcinek tego obyczajowego serialu TVP.
Ale oczywiście bzdurą jest nazwanie tego flimu propagandą katolicką :>. Dla mnie jest po prostu średni. A w kategoriach Kieślowskiego wręcz zły.

Ale zauważyliście, że te ognisko było daleko (przy brzegu) od miejsca gdzie pękł lód (okolice środka jeziora)?

Może masz racje, trochę przesadziłem z tą propagandą :P

Pierwsza część dekalogu zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Mimo całej banalności historii, bo przecież każdy z nas w sporym stopniu polega na komputerach, wiedzy i nauce to jednak nie o to tu chodzi. Film nie pokazuje jednoznacznie drogi którą powinniśmy wybrać, raczej zadaje pytania nad którymi powinniśmy się zastanowić. Polecam!

Polecam, przedewszystkim tym którzy twierdzą że wszystko da się naukowo wytłumaczyć i nie istnieje nic poza nauką. Skłonił mnie do głębokich przemyśleń.

dobrawrozka
Szklanka1979
Nietutejszy
mkvili
bartje
NarisAtaris
makielny
emil
suiCid3R
typix