David chce odlecieć (2010)

David Wants to Fly
Reżyseria: David Sieveking
Scenariusz:

Dokument o medytacji transcendentalnej i jej słynnym guru Maharishi Mahesu Yogim. Twórców filmu, do poszukiwań wiedzy na ten temat, zainspirował sam David Lynch - gorliwy wyznawca tego rodzaju medytacji. (Opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Reżyser strasznie działał mi na nerwy. Jeśli mimo to film oceniam wysoko, to tylko dlatego, że osiągnął to co w dokumencie najważniejsze: otworzył mi oczy na sprawy, o których nie miałem pojęcia. A Davida Lyncha i tak lubię i nic tego nie zmieni ;)

Nie wiedziałem, że David Lynch jest oszołomem...

O co się rozchodzi?

Mniej więcej załapałem, ale jakoś mnie to specjalnie nie zaskoczyło, że jest oszołomem.

A mnie zaskoczyło. Domyślałem się, że on jest pierdolnięty, że tak kolokwialnie to ujmę, ale liczyłem, że to jego pierdolnięcie będzie jakieś bardziej wyrafinowane. A tu zwykłe sekciarstwo.

Chwalić Pana na filmy się to jak na razie nie przekłada...

Byłam przekonana, że Sieveking zrobił świetną satyrę na religie, zachwycałam się, jakie trafne są te jego spostrzeżenia i scenki. Aż w końcu się dowiedziałam, że to nie satyra, tylko dokument, a scenki nie są "trafne", tylko autentyczne. Oto do czego prowadzi fanatyzm. I co w tym wszystkim robi Lynch?!

A gdzie można ten film ząłapać ? Ja go widziałem w ramach Planete Doc Review i byłem z początku nastawiony sceptycznie, bo nie lubię "gadających głów" ale o dziwo reżyser zrobił z tego atrakcyjny wizualnie fiml, który przemawia obrazem. Widać pięć lat pracy włożone w ten projekt. Wciąż czekam na kolejny film Lyncha - ciekawi mnie o czym będzie, bo w sumie jesłi by brać na serio jego poglądy pokazane w tym filmie to spodziewałbym się zmiany o 180 stopni w tematyce. Ale może się mylę ?

Na pewno będzie puszczany w Kinotece.

Mnie udział Lyncha w tym czymś.... no nie wiem w czym - w sekcie? w ruchu fanatycznym? - zdziwiła bardzo. Myślałam, że się wygłupia! Ciekawi mnie, od kiedy się w to bawi, bo jeśli od dawna, to nie należy chyba liczyć na zmiany w jego filmach. Jeśli od niedawna, to też mnie ciekawi następny. :)

Mnie jest ten temat znany od dawna, bo jestem fanem Beatlesów, a oni w 1968 roku pojechali tam z Mią Farrow i kilkoma innymi celebrytami szukać natchnienia. I choć skończyło się wielką awanturą to jednak paradoskalnie przyczynić sie to mogło do wypromowania tej techniki. Nie da się ukryć, że wyjazd zaowocował jedną z najwspanialszych płyt w historii rock'n'rolla - tzw. podwójnego Białego Album, ktory uwielbiam. Tylko, że nawet jeśli wówczas była to skuteczna metoda rozwoju duchowego, to teraz zostało to zdeformowane w karykaturalna sektę o podłożu finansowym.

Temat owszem, sama w liceum fascynowałam się Mysiadłem. ;) Ale w tym filmie to jest dramat, tam nie ma żadnego rozwoju, tylko fanatyczna sekta, która zarabia jakieś bajońskie pieniądze. Ale jeśli Lynch pod jej wpływem kręci filmy, to niech tam siedzi nadal. ;D

W sumie trudno mi oceniać film dokumentalny. Dla mnie to zupełnie inna kategoria. Myślę, że to film który kazdego zaskoczy, jest jakaś niezwykłość w nim, trudno nawet definiowalna, myślę, że to talent i osobowość autora. Wielka swoboda rozwijania tematu i lekkość, która mi się kojarzy z Fellinim. Dialogi są tak doskonałe, że żaden scenarzysta by ich nie wymyślił.

Film ten jest godnym uwagi dokumentem, obok którego nikt nie powinien przejść obojętnie. Jest to bardzo ciekawe ukazanie prawd życiowych jak i duchowych. Główny bohater, Sieveking, młody reżyser, kręci reportaż na temat swojego mentora- David'a Lynch'a, natykając się w ten sposób na Yogi'ego, który jest guru w medytacji transcendentalnej. Film opiera się na dążeniu do prawdy przez Sieveking'a, poprzez zadawanie wielu niewygodnych pytań...

No nie - pogięło ich wszystkich. Sick!

Film (i reżyser) straszliwie naiwni... Szkoda, bo potencjał był...

Cyt. reżyser "skończyłem studia i nie wiedziałem czym się zająć..."

Właśnie, też mnie ten reżyser wnerwiał.

Danielito
rycerzXmuzy
szum
doktorpueblo
psubrat
wojtekacz
Sigma
magik
Uciekinier
Peterdes