Bliskie spotkania trzeciego stopnia (1977)

Close Encounters of the Third Kind
Reżyseria: Steven Spielberg
Scenariusz:

Grupa ludzi, których zdawałoby się nic nie łączy, nieoczekiwanie porzuca wszystko i wyrusza na spotkanie nieznanego. Wszyscy odebrali tajemniczy sygnał, który kieruje ich ku niesamowitej górze w stanie Wyoming zwanej Diabelską Wieżą. Okazuje się, że miejsce to wybrali przybysze z kosmosu, którzy lądują na naszej planecie z niezwykłą misją. Sekretu strzeże międzynarodowa ekipa naukowców i wojskowych, którzy oczekują pierwszego w dziejach ludzkości "bliskiego spotkania III stopnia", czyli bezpośredniego kontaktu z przedstawicielami obcej cywilizacji.
Niezwykli goście mają dla nas niezwykłą propozycję: chcą zaprosić wybranych przedstawicieli rodzaju ludzkiego na pokład swego statku.

Obsada:

Pełna obsada

W dzieciństwie oglądałam ten film z wypiekami na twarzy. Reżyser potrafił umiejętnie podsycić atmosferę tajemniczości. Teraz już bym chyba nie dała się tak wciągnąć

Film o kosmitach z gatunku "we come in peace" - i w tej grupie należy chyba do tych lepszych.

Kamień milowy gatunku z nowatorskimi efektami specjalnymi. Bardzo wciągające i klimatyczne.

Film ewidentnie zrobiony dla efektów. Nawet nie drażnią po 30 latach, ale trudno im startować w jednej lidze z teraźniejszym CGI. Fabuła niestety nie powala, rzadko kiedy Spielberg tak wynudza widza. Dotrwałem końca głównie dla zasady i smaczku w postaci Francois Truffaut grającego ważną rolę drugoplanową.

Na temat tego filmu mamy idealnie zbieżne zdanie. Oceny więc też różnić się nie mogą : )

Złote dziecko Hollywood nigdy dzieckiem być nie przestało i głównie dla (nieco wyrośniętych) dzieci kręci filmy. Przyznaję, że gdybym obejrzał to będąc małym chłopcem, to bym się pewnie zachwycił, ale obejrzałem będąc starym zgredem i, choć doceniam parę świetnych pomysłów, to całość jest typowo spielbergowską familijną papką. PS Jeśli rozumiesz co do Ciebie mówię, daj mi znać środkową ręką ku górze.

Wyrosłam ze Spielberga? Wynudził mnie troszkę ten film. Fajne pomysły i efekty, ale jakoś tak mało się działo. Poza tym czy w każdym tego typu filmie musi być porucznik idiota? Końcówka bardzo dobra do czasu - potem moim zdaniem trochę za dużo pokazali i zrobiło się strasznie plastikowo i gumowo. BTW. Czy tylko ja uważam że ten dzieciak jest lekko upiorny?

Guma
SuperMarker
RobinHa
nikanika
avrewska
Blue2012
rcz
rcz
MisterAntyFilister
Farary
bartje