Chico i Rita (2010)

Chico & Rita

"Chico i Rita" to opowieść o wielkiej miłości utalentowanego pianisty Chico i pięknej, obdarzonej niezwykłym głosem Rity. Ich wspólna historia zaczyna się na Kubie w 1948 roku, ale los rzuci kochanków do Nowego Jorku, Paryża, a nawet Hollywood.

Bohaterów filmu, opartego na prawdziwej historii, połączyło pożądanie i muzyka. Na doskonałej ścieżce dźwiękowej usłyszymy jazz, mambo, sambę... To one nadadzą rytm gorącemu uczuciu. (opis dystrybutora)

Obsada:

Zwiastun:

Muzyka oczywiście wymiata, bebop najwyższej próby. Trochę mi nie leżały postacie, ich uproszczenie nie pasowało do wypieszczonego tła, ale mimo to podobało się bardzo.

Jak na klasyczną love story ogląda się to bardzo dobrze. Fabuła nie jest tutaj najważniejsza, a muzyka. Kolejne sceny podporządkowane zostały poszczególnym utworom, a całość przypomina bolero (latynoską pieśń miłosną). O ile otoczenie narysowano znakomicie, to mała ilość szczegółów postaci (zwłaszcza głównych bohaterów) nie była dobrym pomysłem. Przyjemny, lekki film, w sam raz na letni repertuar.

świetna muzyka i animacje. kwestia tego czy nam to wystarczy.

Trochę naiwna historia o miłości i pożądaniu, ujęta w nieco staroświeckiej formie animacji. Mimo, że w sumie od początku wiadomo co się stanie (nie jest to najbardziej innowacyjny scenariusz), ogląda się to całkiem przyjemnie - jednak muszę przyznać, że poczułam się nieco dziwnie widząc animowaną nagość. W sumie to mogę serdecznie polecić to każdemu jako coś ciepłego na chłodne wakacyjne, deszczowe dni.

A mnie trochę brakowało wytchnienia od tej świetnej muzyki i poczułam się przytłoczona. Kreska ciekawa, ale animacja postaci mnie nie przekonuje. Plusy za klimat i piękny damski wokal. Można.

Muzyka świetna. Kreska prosta, momentami wręcz prymitywna, ale ciekawa, trochę komiksowa. Fabuła banalna, ale dokładnie tego się spodziewałam. W sumie przyjemny, lekki filmik, z którego zapamiętuje się głównie ścieżkę dźwiękową.

Przyjemna podróż przez świat muzyki kubańskiej i innych gorących rytmów. Fabułę uznałbym za typowy dla dwojga zakochanych ludzi rozdzielonych przez cały świat. Oprócz uczuć film pokazuje też nieco kulis wielkiego biznesu oraz życia ludzi w tamtych czasach. Takie spojrzenie sprawia, że obraz przestaje być aż tak płaski.

Takie ładne, że pięknie się ogląda. Jeśli myślę o kinie tzw. rozrywkowym, to byłby dla mnie ideał tego typu filmu. Lekość, gracja, urok.

Guma
Oodivisi
Nietutejszy
alanos
MureQ
hrabalka
ScuMmy
fb-100004359240233
lordvader
Luislechosa