Apocalypto (2006)
Reżyseria:
Mel Gibson
Owiana legendami zagadkowa cywilizacja Majów na wielkim ekranie. Opowiedziana w konwencji przygody historia o ludzkich namiętnościach, dramatach i walce na śmierć i życie w sercu nieprzeniknionej jeszcze przez hiszpańskich konkwistadorów dżungli.
Obsada:
- Rudy Youngblood Jaguar Paw
- Dalia Hernández Seven
- Jonathan Brewer Blunted
- Morris Birdyellowhead Flint Sky
- Carlos Emilio Báez Turtles Run
- Amilcar Ramírez Curl Nose
- Israel Contreras Smoke Frog
- Israel Ríos Cocoa Leaf
- María Isabel Díaz Mother in Law
- Espiridion Acosta Cache Old Story Teller
- Mayra Serbulo Young Woman
- Iazua Larios Sky Flower
- Lorena Heranandez Village Girl
- Itandehui Gutierrez Wife
- Sayuri Gutierrez Eldest Daughter
- Hiram Soto Fish Hunter
- José Suárez First Temple Sacrifice
- Raoul Trujillo Zero Wolf
- Gerardo Taracena Middle Eye
- Rodolfo Palacios Snake Ink
- Ariel Galvan Hanging Moss
- Bernardo Ruiz Drunkards Four
- Ricardo Diaz Mendoza Cut Rock
- Richard Can Ten Peccary
- Carlos Ramos Monkey Jaw
- Ammel Rodrigo Mendoza Buzzard Hook
- Marco Antonio Argueta Speaking Wind
- Javier Escobar Vicious Holcane
- Fernando Hernandez High Priest
- Maria Isidra Hoil Oracle Girl
- Aquetzali García Oracle Girl
- Abel Woolrich Laughing Man
- Antonio Monroy Chilam
- Nicolás Jasso Man on Temple Top
- Ronaldo Eknal Slave Auctioneer
- Miriam Tun Woman Auctioneer
- Rafael Velez King
- Diana Botello Queen
- Joaquin Rendon Head Chac
Z całego filmu podobała mi się tyko jedna scena. Dzięki niej 2 a nie 1.
Nuuuuuuda!
Przez cały film nic się nie dzieje, tylko Majowie się mordują i ganiają, ganiają i mordują.
Recepta: Wez Rapa Nui (1994), przenies na inny kontynent, wytnij ze scenariusza wsztko co nie bedzie poscigiem/krwawym skladaniem ofiary, zamieszaj, potrzasnij i gotowe. Brutalne, nudne, niewiele wnoszace w jakiejkolwiek plaszczyznie.
Dobra odtrutka na politycznopoprawne pomysły, jakoby wszelkie kultury były równie wartościowe. Nie są dla tych, dla których jedna kultura oznacza śmierć, druga -- wyzwolenie.
Bohater podobny do Ronaldinho przez dobre 90% filmu uprawia jogging po południowoamerykańskich lasach. Gdyby zamiast aktorów zatrudnili piłkarzy wyszłaby z tego pełnometrażowa reklama Pepsi. Obecnie reklama zdecydowanie lepsza od filmu.
Oglądany zza odrobinę przymrużonych oczu film zyskuje. Ultrasugestywna atmosfera rychłej śmierci na szczycie piramidy to majstersztyk. I na litość boską, ten film to nie jest wykład z historii!
Zupełnie do mnie nie trafiło...
Mimo wielkiej dawki przemocy bezustannie trzymał w napięciu i skłonił do refleksji. Przekonał mnie surowym sposobem pokazania dawnych, okrutnych dziejów. Doskonałe zdjęcia i muzyka.
Czy puentą tego filmu ma być, że zacni chrześcijanie przynieśli okrutnym dzikusom kulturę i ogładę? Niesmaczne. Na plus scenografia i kostiumy, na minus reszta, w tym okrucieństwo - w większości filmów przemoc mi nie przeszkadza (a nawet wręcz przeciwnie), ale Gibson zdaje się czerpać z jej pokazywania niepokojąco perwersyjną przyjemność.
jak można nakręcić tak drętwy i miałki film mając tak wiernie i wiarygodnie odtworzone realia epoki? pomijam slapstickowe sceny z początku filmu ŻENADA I DNO