Across the Universe (2007)

Reżyseria: Julie Taymor

"Across the Universe" to opowieść o miłości przeplatanej z wojną i innymi przeciwnościami losu. W postaci musicalu odkrywa rolę i znaczenie piosenek zespołu The Beatles. Jude wyrusza do kraju, w którym wszystko jest możliwe - do Ameryki. Tam napotykają się na trwający reżym i na miłość, która potrafi przetrwać najcięższe chwile w życiu.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Jak dla mnie świetne! Bardzo podobał się mnie motyw z truskawkami:D Przyjemny w porównaniu z mama mia ma coś w sobie. No i muzyka:) mrau ;)

Chętnie bym powycinał wiele dłużyzn, bo mnie wynudziły, a cała reszta zasługuje, żeby nic jej nie psuło :) Pomysły świetne, warto przetrzymać te pierwsze pół godziny. Mądry i ładny film, niezwykle plastyczny.

Przede wszystkim piękny film, więc mimo ubytków w fabule, porywa nas graficznie i muzycznie.

Do Beatlesów nie pałam jakąś gorącą miłością, więc tym łatwiej przychodzi mi stwierdzenie, że niektóre z aranżacji ich piosenek pokazanych w tym filmie są dużo lepsze od oryginałów. Niestety dzieło Taymor cierpi na klasyczną klęskę urodzaju, wszystkiego tu za dużo, postaci, wątków, pomysłów. Kilka odważnych cięć i otrzymalibyśmy obraz dużo lepszy. Nie jest to drugie "Hair", ale i tak zostałem pozytywnie zaskoczony.

A mi, fance musicali wszelkiego sortu, nie przypadł wcale do gustu. Najlepszy na to dowód, że nic z niego kompletnie nie pamiętam (może poza sceną z Bono), a filmów które zrobiły na mnie wrażenie nigdy nie zapominam :). Pomysłu zabrakło, według mnie.

Okropne covery - typowa amerykańska popowo-rockowa papka. Film długi i nudny.

veraikon
Izbezus
Sfugi
Jadrpows
tlehi
MureQ
jakilcz
matbanan
FoolCanBeKing
Papajkal